Ciryl Gane: ”W oktagonie jestem odzwierciedleniem Tysona Fury’ego.”

oj ciekawe czy on naprawde mysli ze poznal sile Franka na sparingu.
moze sie mocno zdziwic, walka a sparing to dwie rozne sprawy.
tak samo porownywanie Franka do Lewisa nie ma najmniejzego sensu, dwaj calkowicie inni zawodnicy.
Obstawiam Gane w shadow relam do drugiej rundy

On porównywał Franza z Lewisem tylko pod kątem tego, że jeden i drugi ma zabójcze pierdolnięcie, a nie tego, że to podobni zawodnicy.
Standardowo przytoczona tu wypowiedź Gane jest niepełna. Gość nie jest jakimś debilem, który sądzi, że skoro sparował z NygaYebne, to ma już go rozpracowanego. W dalszej części wywiadu Gane przyznał, że być może sparingi z Ngannou odrobinę mu pomogły – bo nieco poznał Kameruńczyka – ale jest bardzo daleki od wyciągania z nich jakichkolwiek głębszych wniosków, ponieważ obaj rozwinęli się bardzo mocno od czasu, gdy stawali w klubie naprzeciwko siebie.

Tego typu mistrz w tak chujowej dywizji UFC jak HW, to byłoby prawdziwe błogosławieństwo i trzymam kciuki, żeby pokazał triumf techniki i okatgonowego IQ nad zwierzęcą siłą.

Odpowiedz 15 polubień

A jakieś inne walki? Np. Izi z Robem, albo inne?

Zapraszam i zachęcam do wystawiania swoich typów ;)

Odpowiedz polub

On porównywał Franza z Lewisem tylko pod kątem tego, że jeden i drugi ma zabójcze pierdolnięcie, a nie tego, że to podobni zawodnicy.
Standardowo przytoczona tu wypowiedź Gane jest niepełna. Gość nie jest jakimś debilem, który sądzi, że skoro sparował z NygaYebne, to ma już go rozpracowanego. W dalszej części wywiadu Gane przyznał, że być może sparingi z Ngannou odrobinę mu pomogły – bo nieco poznał Kameruńczyka – ale jest bardzo daleki od wyciągania z nich jakichkolwiek głębszych wniosków, ponieważ obaj rozwinęli się bardzo mocno od czasu, gdy stawali w klubie naprzeciwko siebie.

Tego typu mistrz w tak chujowej dywizji UFC jak HW, to byłoby prawdziwe błogosławieństwo i trzymam kciuki, żeby pokazał triumf techniki i okatgonowego IQ nad zwierzęcą siłą.

"Derrick Lewis też miał mocne uderzenie. To też była bestia, a okazało się co innego. Nie dałem się trafić żadnym z jego ciosów,..." dla mnie to brzmi jakby myslal ze jak nie dal sie trafic lewisowi to frankowi tez sie nie da. i wyraznie ich porownuje.
statystyki ko/ilosc uderzen franek ma chyba z 6-7 razy lepsze (wczoraj czytalem nie pamietam dokladnych liczb). calkowicie inaczej utylizuje swoja sile, jest duzo szybszy, duzo bardziej agresywny i wywierajacy presje. i ma szczeke ze stali wiec moze przyjac zeby zkontrowac.
gane jeszcze z kims takim nie walczyl. zobaczymy.
ja osobiscie wole sile ciosu polaczona z technika w wadze ciezkiej. mimo ze gena sie w miare dobrze oglada, brakuje tego czegos w jego walkach. chyba tego zagrozenia ze w kazdej sekundzie walka moze sie skonczyc.
Mysle ze Franek 2.0 jest chwilowo nie do zatrzymania. Nie zapominajmy kogo pokonal w ostastniej walce i w jakim stylu.

Odpowiedz polub

"Derrick Lewis też miał mocne uderzenie. To też była bestia, a okazało się co innego. Nie dałem się trafić żadnym z jego ciosów,..." dla mnie to brzmi jakby myslal ze jak nie dal sie trafic lewisowi to frankowi tez sie nie da. i wyraznie ich porownuje.
statystyki ko/ilosc uderzen franek ma chyba z 6-7 razy lepsze (wczoraj czytalem nie pamietam dokladnych liczb). calkowicie inaczej utylizuje swoja sile, jest duzo szybszy, duzo bardziej agresywny i wywierajacy presje. i ma szczeke ze stali wiec moze przyjac zeby zkontrowac.
gane jeszcze z kims takim nie walczyl. zobaczymy.
ja osobiscie wole sile ciosu polaczona z technika w wadze ciezkiej. mimo ze gena sie w miare dobrze oglada, brakuje tego czegos w jego walkach. chyba tego zagrozenia ze w kazdej sekundzie walka moze sie skonczyc.
Mysle ze Franek 2.0 jest chwilowo nie do zatrzymania. Nie zapominajmy kogo pokonal w ostastniej walce i w jakim stylu.

Jasne, że Franz i Lewis to dwaj różni zawodnicy. Zobacz jednak, że Lewis jest niebezpieczny do samego końca (często kończył swoich rywali pod sam koniec starcia), gdzie Naganiacz w pierwszej walce ze Strażakiem, w końcowych rundach, bardziej już walczył z własnymi płucami niż z rywalem.
Co do tego, kto lepiej wygląda pod kątem skończeń, to Franczesko ma 12 KO-sów na koncie, a Grubson - 20, tak więc jeden i drugi jest kurewsko niebezpieczny, tylko w inny sposób. Z Darkiem trzeba uważać aż do samego końca, bo zawsze potrafi odpalić atomówkę. Co do NygaBombe, to stawiam, że jak Gane nie da się ustrzelić przez pierwsze dwie rundy, to później - przy swoim kardio i foot worku - rozstrzela Mistrza z dystansu, jak pluton egzekucyjny skazańca.

Odpowiedz polub