Josh Barnett, który udanie zadebiutował w Polsce podczas gali Genesis pokonując w walce na gołe pięści Marcina Różalskiego, nie wyklucza, że w przyszłości może ponownie zjawić się w naszym kraju i zawalczyć np. dla KSW. Podczas wywiadu po ostatniej walce powiedział, że o starciach w KSW rozmawiał już wcześniej z polską organizacją.

Rozmawiałem już wcześniej z KSW i może to głupie, ale myślałem o walce z Pudzianowskim, tylko dlatego, że chciałem sprawdzić czy dam radę zrobić na nim supelsa.

Barnett wyjaśnił też jak zapatruje się na postać Mariusza Pudzianowskiego.

Z całym szacunkiem do Pudzianowskiego, jestem zdecydowanie bardziej doświadczonym zawodnikiem. Patrząc natomiast na trening z ciężarami, to on jest mistrzem. Nie mógłbym tam niczego mu pokazać. Jego wiedza w tym aspekcie jest o niebo większa od mojej. To był więc taki zwariowany pomysł, ale chciałem tego, bo oglądałem go, gdy odnosił sukcesy w strongmanach. Wiem, że on nie jest takim fighterem jak ja, ale oglądając postać z takimi możliwościami, on naprawdę mnie zadziwiał. (…) Zastanawiałem się czy np. mogę poddać Pudzianowskiego dźwignią na rękę? Nigdy nie myślałem o nim w taki sposób, że chciałbym go zniszczyć w walce. Zastanawiałem się tylko nad tym jak to jest zawalczyć z kimś tak silnym.

Josh to prawdziwa weteran MMA. Karierę zaczął w 1997 roku. Był uczestnikiem pierwszych gal UFC. Później na dłużej zatrzymał się w PRIDE. Miał etap w Affliction, Strikeforce, by ponownie wrócić do UFC i tam zakończyć karierę w 2016 roku. Walczył z największymi tuzami świata MMA: Randym Couturem, Cro Copem, Nogueirą, Cormierem, Mirem, Arlovskim, a nawet z Pawłem Nastulą, z którym zwyciężył w 2006 r. Pas mistrzowski UFC w wadze ciężkiej zdobył zwyciężając z Randym Couturem na UFC 36 – został go jednak pozbawiony, nie przechodząc po walce testów antydopingowych.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.