(fot. Dave Mandel/Sherdog.com)
Unifikacja pasów dywizji piórkowej nastąpi 12 grudnia na gali UFC 194. To właśnie wtedy Jose Aldo zmierzy się z Conorem McGregorem. W ostatnim wywiadzie dla fanpejdża „Combate”, Brazylijczyk zdradził, że planuje skończyć Irlandczyka przed czasem, a właściwie:
Tak szybko jak to tylko możliwe, tak że nikt nie ucierpi, łącznie ze mną i wszyscy będziemy mogli szybko wrócić do domów, by coś zjeść i świętować. Moja ostatnia walka to była wojna, ale tym razem ucierpimy zdecydowanie mniej.
Pomimo planów na szybkie skończenie, mistrz wagi piórkowej nie będzie miał problemów z 25-minutową batalią z McGregorem.
Najważniejsze jest to, że wyjdę zwycięsko z tego starcia, nie ma znaczenia jak tego dokonam.
Aldo powoli wraca do treningów po kontuzji żeber, których nabawił się przygotowując się do UFC 189.
Nadal mamy cztery miesiące, więc powoli zaczynamy mój obóz przygotowawczy. Kiedy będziemy dziewięć tygodni przed walką, zaczniemy trenować ciężej i skupimy się bardziej na pojedynku. Jednak na chwilę obecną, jest w porządku, powoli wracam do treningów.
Zaczyna się po prostu nakręcanie atmosfery. Podejrzewam, że przy tej promocji Aldo będzie bardziej aktywny i prowokujący, żeby nie mówiono, że cały event został wypromowany przez Connora.
Cos czuje, ze Aldo bedzie chcial Conorowi w pierwszej rundzie przede wszystkim noge odrabac low kickami. O obalenia moze byc raczej spokojny…
Moim skromnym zdaniem gołym okiem widać, że po walce Mendes vs Conor, Aldo nabrał większej pewności siebie w stosunku do walki z Conorem. No i się nie dziwię. Jeśli Conor zaprezentuje taką samą formę jak w walce z Chadem to Aldo może na prawdę zniszczyć Conora.
To czeka nas ciąg dalszy, tej telenoweli przez 4 miesiące.