Jon Jones jest otwarty na pojedynek z Francisem Ngannou i wierzy, że wygrałby bezpośrednie starcie z „Predatorem”. Obaj zawodnicy w mediach społecznościowych dali znać, że chętnie zmierzyliby się ze sobą w oktagonie UFC – kwestią byłyby warunki kontraktu na takie starcie. Zarówno „Bones” jak i Ngannou chcą odpowiedniej wypłaty za taki pojedynek. Ngannou wczoraj zaczepił mistrza kategorii półciężkiej na swoim profilu na Twitterze. Jones w swojej odpowiedzi nie pozostawił żadnej wątpliwości.

Cześć Jonny, nadal tu jesteś?

Po pierwsze, możesz zatrzymać wszystkie zdjęcia z językiem dla swoich innych kolegów, po drugie, tak, nadal tu jestem. Właśnie obudziłem się po ponownym obejrzeniu Twojej walki z Derrickiem Lewisem. Nie jesteś taki straszny, widziałem Twoje serce. Jesteś wielką, starą myszką, pokażę Twoje słabości.

Na temat pojedynku Jonesa z Ngannou wypowiedział się już prezydent UFC, Dana White, który stwierdził, że „wszystko jest możliwe”. Nie jest on jednak do końca przekonany czy obaj zawodnicy rzeczywiście chcą ze sobą walczyć. Ostatnie wymiany w mediach społecznościowych udowadniają jednak, że obaj panowie są realnie zainteresowani takim starciem. „Bones” od lat kusi fanów swoim przejściem do kategorii ciężkiej twierdząc, że nie ma już nic udowodnienia w dywizji do 93 kilogramów.

W ostatnim pojedynku Ngannou kolejny raz udowodnił swoją siłę ciosu. Na UFC 249 znokautował w kilkadziesiąt sekund świetnego uderzacza, Jairzinho Rozenstruika. Obecnie ma on świetną serię 4 zwycięstw z rzędu – wszystkie zdobywał przez KO/TKO.

Jones podczas swojej ostatniej walki w oktagonie UFC zmierzył się z Dominickiem Reyesem, którego pokonał przez decyzję sędziowską. Werdykt wzbudził wiele kontrowersji wśród fanów MMA i sporo osób domaga się rewanżu obu zawodników. Możliwym pretendentem w dywizji do 93 kilogramów jest również Jan Błachowicz.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.