Pierwsze słowa Dustina Poiriera po wygranej z Conorem McGregorem na UFC 264

Jakim trzeba być śmieciem żeby mówić, że ta noga pękła po checku xD

A co powiesz na wyzywanie cudzych żon od dziwek? Kto teraz jest śmieciem? Facet, który normalnie, jak każdy zawodnik na świecie tłumaczy przyczynę kontuzji rywala, dając wskazówkę, że stopa i noga była wcześniej blokowana czy facet, który po porażce siedząc na macie wyzywa żonę zawodnika, bo nie może pogodzić się z przegraną.

Serio, aż mnie skręca na takich psychofanów. Zero obiektywności, tylko by zjebać bo "przegrał mój". Jak ja uwielbiam jakiegoś zawodnika tak w życiu nie nazwałbym rywala, który go pokonał śmieciem, nawet jeśli nie zgadzałbym się z jego normalnym tłumaczeniem przyczyn kontuzji. Natomiast gdyby mój ulubiony zawodnik powiedział:

Twoja żona pisze do mnie prywatne wiadomości. Hej piękna, napisz do mnie później, będę na imprezie po walce. Wyglądasz na dużą, ty mała dzi*ko. Je*ać go.

To bym nie zostawił na nim suchej nitki. Ogarnij się, tak życiowo, to naprawdę jest dobra rada. Wyzywasz chłopa, który nic nie zrobił, który ma pełne prawo uważać, że kontuzja powstała poprzez wcześniejsze naruszenie tej stopy, a nie masz nic do gościa, który tragicznie nie umie przegrywać, okazując zero szacunku do rywala, jego rodziny i obrażając wszystkie sportowe wartości jakie powinien mieć zawodnik. Walka kończy się wraz z gongiem, potem jest albo szacunek, przyjaźń, albo jesteś neutralny - takie zachowanie natomiast jest na poziomie najgłębszego dna zachowań profesjonalnego sportowca.

Niestety, ale niektórych obraz jest taki:

Odpowiedz 44 polubień

A co powiesz na wyzywanie cudzych żon od dziwek? Kto teraz jest śmieciem? Facet, który normalnie, jak każdy zawodnik na świecie tłumaczy przyczynę kontuzji rywala, dając wskazówkę, że stopa i noga była wcześniej blokowana czy facet, który po porażce siedząc na macie wyzywa żonę zawodnika, bo nie może pogodzić się z przegraną.

Serio, aż mnie skręca na takich psychofanów. Zero obiektywności, tylko by zjebać bo "przegrał mój". Jak ja uwielbiam jakiegoś zawodnika tak w życiu nie nazwałbym rywala, który go pokonał śmieciem, nawet jeśli nie zgadzałbym się z jego normalnym tłumaczeniem przyczyn kontuzji. Natomiast gdyby mój ulubiony zawodnik powiedział:

To bym nie zostawił na nim suchej nitki. Ogarnij się, tak życiowo, to naprawdę jest dobra rada. Wyzywasz chłopa, który nic nie zrobił, który ma pełne prawo uważać, że kontuzja powstała poprzez wcześniejsze naruszenie tej stopy, a nie masz nic do gościa, który tragicznie nie umie przegrywać, okazując zero szacunku do rywala, jego rodziny i obrażając wszystkie sportowe wartości jakie powinien mieć zawodnik. Walka kończy się wraz z gongiem, potem jest albo szacunek, przyjaźń, albo jesteś neutralny - takie zachowanie natomiast jest na poziomie najgłębszego dna zachowań profesjonalnego sportowca.

Niestety, ale niektórych obraz jest taki:

XDDDDDDDDDDDDD chryste, ty naprawdę skomponowałeś tę ścianę tekstu i jeszcze stworzyłeś mema żeby mi dopiec? naprawdę myślisz, że czymkolwiek się przejmę? nawet nie zamierzam tego czytać. Brawo, wygrałeś talon :D

Odpowiedz polub

Na tym polega destrukcja argumentami, że dorosły człowiek tłumaczy pewne fakty jak dziecku, a dziecko się obraża i pisze "XDDDDDDDDD NIE CZYTAŁEM". I nie wszystko na świecie istnieje by "komuś dopiec", czasami z takich odpowiedzi płynie fajna nauka na przyszłość. Bo chyba warto być lepszym człowiekiem, który umie normalnie doceniać rzeczy, nawet jeśli nie idą po jego myśli.

Nie wierzę, że w 2021 roku istnieją jeszcze moralizatorzy w internetach. Jeszcze mi netykietę zacytuj to się poczuję jak na początku XXI wieku. Pisząc te epopeje pokazujesz tylko swoje kompleksy "alleeee mu tera napisze mondre rzeczy, pokaze jaki to ja inteligentny i na pewno zmienie swiat internetu, a jak nie trafi to mu zaserwuje DESTRUKCJĘ ARGUMENTAMI" xD Odejdź od komputera, zesrałeś się.

Odpowiedz polub

Na tym polega destrukcja argumentami, że dorosły człowiek tłumaczy pewne fakty jak dziecku, a dziecko się obraża i pisze "XDDDDDDDDD NIE CZYTAŁEM". I nie wszystko na świecie istnieje by "komuś dopiec", czasami z takich odpowiedzi płynie fajna nauka na przyszłość. Bo chyba warto być lepszym człowiekiem, który umie normalnie doceniać rzeczy, nawet jeśli nie idą po jego myśli.

Jest takie staropolskie przysłowie: "z głupim rozmawiać a w kij dmuchać to jedno". Współczesne o gołębiu i sraniu na szachownicę.

Myślę, że ciężko polemizować z kimś, kto przyznaje się do nieczytania Twoich argumentów. Ja bym dał bana i byłby spokój.

Odpowiedz 3 polubień

Nie wierzę, że w 2021 roku istnieją jeszcze moralizatorzy w internetach. Jeszcze mi netykietę zacytuj to się poczuję jak na początku XXI wieku. Pisząc te epopeje pokazujesz tylko swoje kompleksy "alleeee mu tera napisze mondre rzeczy, pokaze jaki to ja inteligentny i na pewno zmienie swiat internetu, a jak nie trafi to mu zaserwuje DESTRUKCJĘ ARGUMENTAMI" xD Odejdź od komputera, zesrałeś się.

Różnica między mną a Tobą jest taka, że ja swoją wypowiedź jednak poparłem argumentami, postarałem się wytłumaczyć ci perspektywę osoby, którą obrażasz i ogólnie nakreśliłem hipokryzję i idiotyczność twierdzenia, że to Poirier jest śmieciem, bo zapytany, po prostu odpowiedział jak on to widział. Ty natomiast jedynie co mi odpisujesz to "zesrałeś się", "nie czytałem, lol" i "XDDDDDD". Więc wybacz, ale mam prawo uważać, że rozmawiam z jakimś dzieciakiem, który pierwszy jest do obrażania, ale ostatni do obronienia swoich słów.

Odpowiedz 9 polubień