Moreno o Figueiredo: „To mój najlepszy sponsor, zapłacił mi za dom i auto!”

Brandon Moreno, aktualny mistrz kategorii muszej UFC, nie ma nic przeciwko trzeciej walce z Deivesonem Figueiredo. Meksykanin zmierzy się z Brazylijczykiem trzeci raz na styczniowej gali UFC 270.

„The Assasin Baby” dwukrotnie mierzył się z Figueiredo w przeszłości. Ich bilans walk wynosi 1-0-1 na korzyść aktualnego mistrza kategorii muszej UFC. W ostatnim pojedynku obu panów Meksykanin nie zostawił żadnych wątpliwości i po remisie w pierwszym starciu pokonał rywala w czerwcu 2021 roku przez poddanie. W rozmowie z Arielem Helwanim w programie „The MMA Hour” zawodnik wypowiedział się na temat trzeciego starcia z Figueiredo.

On jest następny i w sumie w ogóle mnie to nie obchodzi. Figueiredo jest moim najlepszym sponsorem w historii! Nigdy nie miałem lepszego sponsora. Zapłacił mi za dom, zapłacił mi za auto więc możemy to robić…

Tak, jestem zmęczony myśleniem o nim, gadaniem o nim, bo ci wszyscy fałszywi ludzie wokół niego… Dla mnie to zbyt wiele. Ja staram się być prawdziwy, na co dzień rozmawiam normalnie, szczerze z moimi ludźmi, w mediach społecznościowych. Jestem szczery w swoim życiu, a ten gość… Czasem myślę, że on nie wierzy we własne słowa. Gada jedynie kłamstwa, ma sporo fałszywych osób wokół siebie. Jestem tym zmęczony, ale walka jest walką i jestem gotowy na kolejny pojedynek z nim. Trenuję bardzo ciężko.

Innymi pretendentami w tej dywizji są m.in. Alexandre Pantoja i Askar Askarov, ale obaj zmagają się z kontuzjami, dlatego też nie byli w stanie zaakceptować walki z Moreno.

Moreno (19-5-2 MMA) nie przegrał walki od czasu starcia z wcześniej wspomnianym Alexandre Pantoją w maju 2018 roku. Od tamtej pory jego bilans walk wynosi 5-0-2. W swojej karierze 14 z 19 zwycięstw zdobywał przez skończenia przed czasem. Mierzył się w oktagonie z m.in. Kai Kaia-France, Jussierem Formigą czy Brandonem Royvalem.

Trzecie starcie obu panów odbędzie się 22 stycznia na UFC 270. Walką wieczoru tej gali jest pojedynek mistrzowski w kategorii ciężkiej pomiędzy Francisem Ngannou a Cirylem Gane.