Tyson Fury i Dillian Whyte z ogromnymi wypłatami za walkę w ringu bokserskim

Kurwa walka o pas w boksie i 40 mln do podziału dla zawodników,a walka o pas w UFC do podziału 1.1 mln dla dwóch...
I jak taki Ngumbu ma się nie wkurwiac? za 8 mln to by naKupował pizam całemu Kamerunowi.

No, ale kto mu kazał pchać się do MMA? Chyba nie jest aż takim idiotą, żeby nie wiedzieć, gdzie jest większa kasa? No, chyba że jest naprawdę sprytny i kuma, że zaczynając w boksie, chuja by zarobił, bo byłby tylko przeciętniakiem, bez szans na money fighty i taki Fury wysrać by się na niego nie chciał. Franz pierdoli na UFC, ale gyby nie to, że jest znany właśnie przez swoje osiągnięcia w tym "gnieździe niewolnictwa i wyzysku", to o konkretnej kasie w boksie mógłby co najwyżej pomarzyć.

Odpowiedz 3 polubień

Jeżeli Whyte dał się znokautować past prime Powietkinowi to raczej nie widzę jego wielkich szans w walce z Fury'm. Choćby trzeba przyznać, że dobrze przygotowany Whyte to przynajmniej top 10 kategorii wagowej.

Gdyby to tak działało w sportach.. szczególnie w SW.. Nie takie już rzeczy się odpierdalały. Skoro Ngannu wygrywa przez zapasy/grappling.. do tego przez decyzje.. to chyba nic już nikogo nie powinno zaskoczyć, nawet jak by Whyte upierdolił Fury'ego. W co oczywiście wątpie, ale nie jest to niewykonalne.. bo ten wygral 2 czy 3x z Wilderem, którego styl mu dobrze leży. Tyson jest dobry technicznie + ma przejebane warunki dla większosci przeciwników, nawet tych +190cm, ale.. myślę, że jakieś 20lat wstecz, byłby bity przez topke HW. Tak, to tylko gdybanie, ale jak się ogląda stare walki i ilu było dzików upchane w HW.. to takie nasuwają się wnioski, że to co teraz jest "techniką" wtedy byłoby "kaleczeniem".

Odpowiedz 6 polubień

Gdyby to tak działało w sportach.. szczególnie w SW.. Nie takie już rzeczy się odpierdalały. Skoro Ngannu wygrywa przez zapasy/grappling.. do tego przez decyzje.. to chyba nic już nikogo nie powinno zaskoczyć, nawet jak by Whyte upierdolił Fury'ego. W co oczywiście wątpie, ale nie jest to niewykonalne.. bo ten wygral 2 czy 3x z Wilderem, którego styl mu dobrze leży. Tyson jest dobry technicznie + ma przejebane warunki dla większosci przeciwników, nawet tych +190cm, ale.. myślę, że jakieś 20lat wstecz, byłby bity przez topke HW. Tak, to tylko gdybanie, ale jak się ogląda stare walki i ilu było dzików upchane w HW.. to takie nasuwają się wnioski, że to co teraz jest "techniką" wtedy byłoby "kaleczeniem".

Nadal nie widzę tego aby akurat Whyte mógł pokonać Fury'ego, ale każdy może mieć swoją opinię. Co do gloryfikowania dawnych czasów to przypominam, że taki Foreman potrafił zdobyć mistrzostwo świata jak miał 46 lat. To, że kiedyś kategoria ciężka była widowiskowa nie jest równoznaczne z tym, że była lepsza, a może inaczej nie znaczy to, że zawodnicy pokroju Fury'ego czy Usyka nie odnaleźliby się w tamtych czasach. Holyfield, Lewis czy Bowe, a tym bardziej Tyson (20 lat temu już był past prime) czy Moorer wcale nie musieliby być nie do przeskoczenia dla Fury'ego czy Usyka.

Odpowiedz polub

Nie ma zawodnika nie do przeskoczenia, ani wtedy ani dziś. Statystycznie dla mnie była mocniej obsadzona, co nie znaczy, że ktoś z tych przez Ciebie wymienionych przejechałby się po wszystkich jak leci obecnych. Może tak, mnie się wydaje, że właśnie dlatego taki Tyson F. jest taki dobry, bo większość odstaje, wtedy było więcej kotów na wysokim poziomie. Nieważne, to tylko gdybanie. Fury to dla mnie taki trochę Semmy Schilt, niby najlepszy, lubie nawet jego walki, ale nie porywają mnie jakoś szczególnie, ale to moje zdanie. Gdy odstajesz od nawet dużych przeciwników z 10cm.. i potrafisz to jeszcze wykorzystać, to jest jak jest. Co mają powiedzieć Ci 180-185cm walcząc z kimś do kogo ciężko "doskoczyć".. ale oczywiście masz warunki to z nich korzystaj, na tym to polega. Mnie po prostu nie porywa to tak, jak dobre bitki sprzed xx lat.

Odpowiedz 3 polubień

Tyson jest dobry technicznie + ma przejebane warunki dla większosci przeciwników, nawet tych +190cm, ale.. myślę, że jakieś 20lat wstecz, byłby bity przez topke HW. Tak, to tylko gdybanie, ale jak się ogląda stare walki i ilu było dzików upchane w HW.. to takie nasuwają się wnioski, że to co teraz jest "techniką" wtedy byłoby "kaleczeniem".

Coś w tym jest bo jak się przyjrzymy technice większości zawodników dzisiejszej wagi ciężkiej to prezentują bardzo prosty boks. Najlepszym przykładem jest walka Joshua vs Pulev gdzie oboje nie zadawali praktycznie innych kombinacji poza lewy-prawy. Fakt ciężko porównywać dwie różne epoki, ale kiedyś faktycznie pięściarze byli bardziej kompletni, potrafili walczyć zarówno na dystans jak i w półdystansie, dobrze sobie radzili w obronie, przy linach, a teraz jest sporo fizoli, strasznie topornych technicznie, więc Fury na ich tle prezentuje się jak ktoś mega wybitny, ale osobiście myślę, że np Prime Lennox Lewis urwał by mu głowę do 5 rundy.

Odpowiedz 2 polubień

Coś w tym jest bo jak się przyjrzymy technice większości zawodników dzisiejszej wagi ciężkiej to prezentują bardzo prosty boks. Najlepszym przykładem jest walka Joshua vs Pulev gdzie oboje nie zadawali praktycznie innych kombinacji poza lewy-prawy. Fakt ciężko porównywać dwie różne epoki, ale kiedyś faktycznie pięściarze byli bardziej kompletni, potrafili walczyć zarówno na dystans jak i w półdystansie, dobrze sobie radzili w obronie, przy linach, a teraz jest sporo fizoli, strasznie topornych technicznie, więc Fury na ich tle prezentuje się jak ktoś mega wybitny, ale osobiście myślę, że np Prime Lennox Lewis urwał by mu głowę do 5 rundy.

Prime Lennox Lewis potrafił przegrać z zawodnikiem pokroju McCall'a, więc byłby ostrożny z tym urwaniem głowy Fury'emu.

Odpowiedz polub

Prime Lennox Lewis potrafił przegrać z zawodnikiem pokroju McCall'a, więc byłby ostrożny z tym urwaniem głowy Fury'emu.

McCall to przecież był całkiem niezły zawodnik, dobry atleta z mocnym ciosem, twardą głową i niezłą techniką, więc zawsze jest możliwość przegrać z kimś takim. Stary Olivier jeszcze w wieku 48 lat rozstawiał naszych prospektów po ringu, więc myślę, że Prime Mcall był by teraz czołówka i wcale bym się nie zdziwił jak by dla takiego Joshuy był nie do przejścia. Fury przecież miał dużo słabszych walk gdzie bywał w tarapatach tylko rywale nie byli na tym levelu siły, atletyzmu i wyszkolenia żeby doprowadzić to do końca. Stary Cunnigham nieźle sobie radził z Furym i Tyson musiał stosować mnóstwo nieczystych zagrań żeby go pokonać, a Steve to po prostu słaby fizycznie cruiser z podejrzana szczęka i bez mocnego ciosu, więc gdzie mu tam nawet do wspomnanego przez Ciebie McCalla.

Odpowiedz 2 polubień

McCall to przecież był całkiem niezły zawodnik, dobry atleta z mocnym ciosem, twardą głową i niezłą techniką, więc zawsze jest możliwość przegrać z kimś takim. Stary Olivier jeszcze w wieku 48 lat rozstawiał naszych prospektów po ringu, więc myślę, że Prime Mcall był by teraz czołówka i wcale bym się nie zdziwił jak by dla takiego Joshuy był nie do przejścia. Fury przecież miał dużo słabszych walk gdzie bywał w tarapatach tylko rywale nie byli na tym levelu siły, atletyzmu i wyszkolenia żeby doprowadzić to do końca. Stary Cunnigham nieźle sobie radził z Furym i Tyson musiał stosować mnóstwo nieczystych zagrań żeby go pokonać, a Steve to po prostu słaby fizycznie cruiser z podejrzana szczęka i bez mocnego ciosu, więc gdzie mu tam nawet do wspomnanego przez Ciebie McCalla.

Niezły pięściarz, ale żadną elitą nie był. Czy miał potencjał na większą karierę? Owszem, ale ze względu na słabą psychikę go nie wykorzystał, a dla mnie był znacznie słabszy niż Fury.

Odpowiedz 1 Like