„Mówiłem wam, żebyście…” Alexander Volkanovski wychwala Maxa Hollowaya po UFC 300

Alexander Volkanovski nie był zaskoczony tym, że Max Holloway pokonał Justina Gaethje’ego na UFC 300 w miniony weekend w Las Vegas. Australijczyk pochwalił byłego rywala po gali.

Max Holloway zdobył bardzo ważną wygraną w swojej karierze, kiedy to pokonał Justina Gaethje’ego przez TKO w ostatniej sekundzie walki na UFC 300 w miniony weekend w Las Vegas. Teraz Hawajczyk może być następnym pretendentem w kategorii piórkowej – po wygranej wyzwał na pojedynek właśnie Ilię Topurię. Na swoim kanale na platformie YouTube, były rywal Hollowaya, Alexander Volkanovski, wychwalał Błogosławionego.

Największym momentem tej gali była oczywiście walka Maxa Hollowaya z Justinem Gaethje. Mówiłem wam, żebyście nie lekceważyli Maxa. Ludzie gadali tak, jakby reszta zawodników była na innym poziomie – nie mogłem w to uwierzyć. Nie sądziłem, że to ma znaczenie i byłem zaskoczonymi tymi komentarzami. Oczywiście nie spodziewałem się wygranej przez nokaut. To było dla mnie zaskoczenie, ale dawałem mu spore szanse na zwycięstwo.

Max wygrywał wymiany, a potem trafił i bum – zgasło światło! Nie spodziewałem się tego… Myślałem, że wygra, ale nie w taki sposób. Jestem zszokowany, to był niezwykły występ. Max nigdy nie stracił tego czegoś. Sporo osób mówiło, że się skończył po naszej ostatniej walce. Wiedziałem, że to nie tak. Zawsze był tak dobry i zobaczyliście to raz jeszcze. Gratulacje dla Maxa Hollowaya.

Volkanovski i Holloway trzykrotnie mierzyli się w oktagonie UFC i wszystkie walki wygrywał właśnie Australijczyk przez decyzje sędziowskie. W ostatniej walce The Great stracił jednak tytuł mistrzowski kategorii piórkowej na rzecz Ilii Topurii. Nie wiadomo jakie plany wobec El Matadora będzie miała organizacja UFC – być może nie zdecyduje się na natychmiastowy rewanż Volkanovskiego z Topurią, a zestawią go właśnie z Hollowayem. Panowie stanowią absolutną czołówkę dywizji do 66 kilogramów UFC. Hawajczyk to numer 2. rankingu, Australijczyk to numer 1., a Hiszpan jest oczywiście mistrzem.