Jones-Belfort_SDW

Jon Jones cały czas czeka na wyrok w sprawie ucieczki z miejsca wypadku, który sam spowodował. Jednak niedawno światło dzienne ujrzały niepokojące fakty o jego starciu z Vitorem Belfortem na UFC 152 w 2012 roku. Co ciekawe, głównym bohaterem tej afery jest Vitor Belfort, a poszkodowanym Jon Jones.

Według raportu upublicznionego przez Deadspin.com, Vitor Belfort w testach przed UFC 152, uzyskał niezwykle wysoki poziom testosteronu. Co ciekawe UFC było tego świadome, ale nie zareagowało prawidłowo i nie udostępniło tych faktów tak Jonesowi jak i szerszej publice – po prostu zatuszowało te informacje. UFC ma wydać na dniach oficjalne oświadczenie w tej sprawie, ale afera ta wzbudza już dziś spore kontrowersje. Ostatnio wypowiedział się o tym Ben Askren, który stwierdził:

To naprawdę zabawne, że Jon Jones uzyskał pozytywny wynik na kokainę w teście, którego nie musiał robić, prawda? Ponieważ oni nie powinni go testować na tego typu używki poza zawodami. A UFC zrobiło z tego publiczną sprawę lub zostało to upublicznione, prawda? A nie powinno. Z drugiej strony, kiedy Jon Jones walczył z Vitorem Belfortem, ten drugi uzyskał pozytywny wynik na substancję, lub był poważnie ponad limit substancji, której nie powinien mieć w organizmie – i to zostało zatuszowane. Gdybym był Jonem Jonesem to bym się w tej chwili kur***sko zirytował. Byłbym zirytowany gdybym był Jonesem, że UFC moje rzeczy pierze publicznie, czego nie powinno robić, a Vitora Belforta trzymają pod parasolem, kiedy ze mną walczy, choć ewidentnie, ewidentnie rażąco oszukiwał. Wow, ale byłbym wściekły!

Za „aferę” kokainową, Jones został ukarany grzywną w wysokości $25.000 i spędził jeden dzień w ośrodku dla uzależnionych. Pomijając incydent z ujawnieniem wysokiego poziomu testosteronu u Belforta w 2012 roku, Brazylijczyk dwukrotnie wpadł na testach. Raz w 2006, a później w 2014. Z tego powodu Vitor został twarzą kuracji uzupełnienia testosteronu, znanej pod akronimem TRT. Choć Jon Jones nie skomentował oficjalnie sprawy, to jego menadżer Malki Kaka ujawnił, że Jones był „bardzo zły” jak się o tym dowiedział.

dokudoku

Z dokumentu ujawnionego przez portal Deadspin.com, wynika, że poziom testosteronu Vitora przed jego walką z Jonem był wysoki – dwa i pół raza wyższy niż u przeciętnego człowieka w jego wieku. Faktem jest, że UFC wiedziało o wynikach testów, a mimo to nadal dopuściło Vitora do walki o pas z Jonem Jonesem w 2012 roku. Co gorsza jednak, nawet wymuszała milczenie u osób do których e-mail z wynikami testów przypadkowo się dostał, jak i u osób związanych z Brazylijczykiem. Przyczyną tego stanu rzeczy może być to, że ta walka była bezpośrednio po anulowanej gali UFC 151 i kolejna klapa z anulowaniem walki wieczoru, mogła pogrążyć tak UFC jak i całe MMA. Na dodatek bardzo podejrzany jest fakt, że UFC po tym „incydencie” z podwyższonym poziomem testosteronu, trzy razy z rzędu dawało Belfortowi walki w Brazylii – a warto odnotować fakt, że w tamtych czasach Marcio Tannure (dyrektor medyczny CABMMA) własnoręcznie autoryzował TRT dla Vitora Belforta. Niewątpliwie to od Vitora temat TRT znalazł się na przełomie 2013 i 2014 roku na ustach wszystkich. Dziś już nie ma takiej swobody w przyznawaniu kuracji uzupełniania testosteronu, a komisje stanowe wydały jej wojnę. Jednak informacje ujawnione kilka dni temu o walce Vitora z Jonem, kładą cieniem wiarygodność UFC jako organizacji dbającej o zdrowie sportowców.

Warto na koniec wspomnieć słowa Dany White’a, który rok po utajnieniu wyników Vitora, gdy TRT stało się problemem, rzekł na konferencji prasowej przed UFC on Fuel w Londynie:

TRT stało się furtką pozwalającą oszukiwać. Jeśli masz swój normalny poziom (testosteronu), a obok są kolesie trenujący na zawyżonych poziomach przez cały obóz przygotowawczy i dopiero potem schodzący do normalnego poziomu przed walką, to wtedy jest to oszustwo i już mi się to nie podoba.

Masz kolesi, którzy tam wchodzą w stu procentach naturalni, tylko z talentem i umiejętnościami. Przeciwko komuś na TRT to jest niemal jak przeciwko rywalowi na sterydach. Jestem całkowicie przeciwko TRT i zacznę walczyć z tym, gdzie mogę z pomocą komisji sportowych. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego.

Pewne rzeczy ostatnio każą mi myśleć, że ludzie to j****i oszuści. Ludzie biorą dobre rzeczy i zmieniają je w złe, i jeśli chcecie się tak bawić, to doczekaliście się – pobawimy się z wami.

Oczywiście należy wziąć na poprawkę to, że w 2012 TRT nie było globalnym problemem i tego typu kuracja nie była jeszcze oficjalnie zabroniona czy w ogóle sankcjonowana, jednak podwyższony poziom testosteronu u kogoś kto już w przeszłości był złapany na sterydach, powinien wzbudzać podejrzenia. Wszystko to, łącznie z utajnieniem raportu o poziomie testosteronu, każe myśleć, że coś już wtedy śmierdziało – a smród toczy się do tej pory za tamtą sprawą i kto wie jakie przyniesie konsekwencje.

Tomasz Chmura
Sztuki walki od 2004 roku. Pierwsza gala MMA - 2007. Instruktor Sportu, czarny pas w nunchaku jutsu. Pasy w Kenpo Jiu Jitsu i Sandzie.

6 KOMENTARZE

  1. Tylko naiwniak może sądzić, że temat koksowania w MMA jest dla włodarzy UFC czymś innym niż tylko tajemnicą poliszynela. Danka w takich sytuacjach nie wkurwia się na to, że dany zawodnik wpadł na koksie, ale na to, że był na tyle głupi by źle wyliczyć cykl, wtopić i spierdolić mu kartę gali. Wiara w czystość MMA to jak wiara w czystość kulturystyki zawodowej, jednorożce, czy dotrzymywanie obietnic wyborczych.

  2. Ja to rozumiem. Sport jest sportem tylko dla kibiców. Właściciele i ludzie przy korytku traktuja to tylko i wyłacznie jako biznes – hajs ma sie zgadzać. W konkretnej sytuacji jak ktos to zauwazyl, posypałaby sie rozpiska co odbiłoby sie mocno na finansowym rachunku gali. Oczywiscie jest to smutne, niemniej trzeba mieć świdomosc ze fakty niewygodne dla wielkich tego biznesu beda tuszowane lub upubliczniane czy to za pozloweniem czy przypadniem tyle, ze juz po fakcie.Trzeba przyjac to na klate. Pieniadz robi pieniadz. Interesuje mnie tylko to jak w takiej sytuacji wyglada wiarygodnosc organow ktore maja dbac o czystosc tego sportu. Wyglada na to ze pelnia funkcje szpagatowa, a dla reperscji statystyk banuja malucznich nieznsczacych lub tych z ktorymi maja na pienku.Do absyrdalnych rozmiarow rozdmuchuja dla gawiedzi takie sytuacje jak z Diazem – komedia.

  3. Nad Diazem bym się tak nie litował, jak robi tu większość. Fakt – karę dostał niewspółmierna do "zasług", ale kolo to nieuleczalny przypadek recydywisty i sam jest sobie winny, że ukrzyżowali go "ku przestrodze". Dla mnie to coś jakby ktoś przyjechał do nas, do Szczecina i zapierdalał w szaliku np. Lecha, drąc pałę "Pogoń Śledzie" po zakątkach takich jak Łokietka, Parkowa, Ślaska czy inne Stołczyny – przez co wyłapałby w końcu masakryczny wpierdol po którym skończyłby na wózku. Czy zasłużył na aż taki finał? Jasne, że nie! Ale czy nie jest sam sobie winny, że przez własna głupotę jest kaleką? Jasne, że tak! Podobnie jest z Nickiem, dlatego jakoś trudno mi bardziej mu współczuć (w myśl zasady "nie szkoda mi głupich ludzi"). Chłopina ciężko pracował na taki finał.

  4. Kiedyś tam kogoś podpalono, a kilka lat wstecz – zakłuto kosą gostka, który nie miał "poczęstować fajką". Ja osobiście też odprowadzałem dawną pannę, lata temu, na Parkowej i najgorsze co mnie spotkało, to jak z okna ktoś niemal trafił mnie butelką, ale wiesz jak jest – czasem masz farta, a czasem po prostu trafisz na zły czas i złe miejsce. Inna sprawa, że obecna Parkowa, to nie to samo co Parkowa kilkanaście lat temu.

  5. Z tym całym wyrównywanie poziomu testosteronu to też jakaś ściema. Przecież kazdy wie, że Vitor w walkach z Rockholdem czy Hendersonem był lepiej nakoksowany niż Koniu.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.