Foto: Esther Lin/MMAFighting

Były mistrz UFC w wadze średniej, Michael Bisping (30-9) ogłosił oficjalne przejście na sportową emeryturę. W podcaście „Believe You Me” wyjaśnił, że podjęta decyzja ma związek z problemem ze wzrokiem i tym, że jako wojownik już nic nie musi udowadniać.

To nie jest tego warte. Co jeszcze mam zrobić? Wygrałem pas, miałem mnóstwo zwycięstw. Zrobiłem wszystko co chciałem osiągnąć. Po co tracić czas i energię? Musisz wiedzieć kiedy odejść. Mam prawie czterdzieści lat – nadszedł czas.

Popularny Hrabia jeszcze kilka tygodni temu wyrażał chęć rywalizacji o tytuł w kategorii półciężkiej, był też otwarty na walkę z Nickiem Diazem, natomiast do walki z Anglikiem zgłaszali chęć tacy zawodnicy jak Lyoto Machida czy Gokhan Saki. Teraz jest już jasne, że The Count nie wyjdzie do klatki z żadnym z nich.

To była długa podróż – w 2003 roku rozpoczynałem treningi. 15 lat jako profesjonalny zawodnik, 12 lub 13 lat w UFC. Nie można tego robić wiecznie. Robiłem to przez długi czas i oczywiście mam problemy z moim okiem. Po walce z Gastelumem zacząłem mieć problemy z moim zdrowym okiem, o których nigdy wcześniej nie rozmawiałem.

W 2013 roku Bisping doznał kontuzji odwarstwienia siatkówki, której doznał na skutek kopnięcia Vitora Belforta (26-14). Anglik musiał poddać się operacji i wycofać z gali UFC Fight Night 30 w jego rodzinnym Manchesterze, gdzie zmierzyć się miał z Markiem Munozem (14-6).

Michael Bisping, poza zwyciężeniem trzeciej edycji programu The Ultimate Fighter, został mistrzem UFC w wadze średniej, sensacyjnie nokautując w rewanżu Luke Rockholda (16-4) na gali UFC 199  w czerwcu 2016 roku. Tytuł mistrza obronił raz, cztery miesiące później w boju z Danem Hendersonem (32-15) podczas angielskiej gali UFC 204. Mistrzowskie trofeum odebrał mu Georges St. Pierre (26-2) na gali UFC 217. Ogólnie w UFC Anglik stoczył rekordową ilość dwudziestu dziewięciu pojedynków, dwadzieścia z nich wygrywając, a dziewięć razy wychodząc z klatki pokonany. Hrabia dzięki temu znalazł się na drugim miejscu zawodników z największą ilością godzin przewalczoną w oktagonie UFC, legitymując się wynikiem sześciu godzin, pięciu minut i trzydziestu trzech sekund. Hrabia, chcąc nie chcąc może też poszczycić się czwartą pozycją wśród najstarszych mistrzów UFC, zdobywając tytuł w wieku 38 lat i 250 dni. Anglik poza wynikami w oktagonie UFC w przeszłości posiadał też pasy organizacji Cage Rage oraz Cage Warriors. Ostatni bój stoczył w listopadzie ubiegłego roku, gdzie został znokautowany w pierwszej rundzie przez Kelvina Gasteluma (16-3).

8 KOMENTARZE

  1. Mega barwna postać w świecie MMA. Od tylu lat utrzymujący sie w czołówce, pokazał jak determinacja, odwaga i charakterem można sięgać po marzenia. Dzięki Majk, trzymaj sie!

  2. Niestety powoli odchodzi na emeryturę generacja zawodników, którzy do walki wychodzą aby walczyć a nie kalkulować… respect dla don Hrabiego za podejmowanie wyzwań i nie unikanie walki. Jedynie szkoda, że kończy karierę porażką, ale zdrowie ważniejsze.

  3. Kurwa szkoda… Chętnie bym jeszcze raz zobaczył jak go np. Romero brutalni nokautuje.

  4. Nie do końca wierzę że nie wróci.. jeśli jednak nie, to patrząc na całokształt – mimo unikania Romero i poniekąd Whittakera (co się siłą rzeczy pamięta najbardziej, bo świeże) trzeba powiedzieć, że facet walczył z czołówką, miał jaja i w sumie poczucie humoru (choć specyficzne, powiedzmy).. przynajmniej mnie poprawiał, zawsze coś pierdolnął i nie dało się nie śmiać czasami : ) Akurat komentarze zostaną, choć to nie to samo co na konfach etc. Mike, are you intoxicated? Przydałaby się walka pożegnawcza.. może w Rizin albo innym tam Bellatorze ; )

  5. Ja nigdy nie należałem do grona przeciwników Majka, moze sie znalazlby jakis post w ktorym cos zlego napisalem na jego temat, ale zawsze doceniałem jako zawodnika i człowieka, powiem przeciwnie do reszty forum że właśnie za nie walczenie z Romero ma u mnie plusa, dlatego że poznałem głebiej historie valki z Belfortem co do Vitora to wiadomo że brazol wszystko w calej karierze co wygral to tylko dzieki oszustwie i TRT natomiast Michael Bisping to jeden z niewielu zawodników który nie szprycował dupy , cała kariera ta sama postura, po prostu fighter a nie nabita pizda 🙂 Udało sie na koniec kariery zarobic ladny hajs i jemu akurat sie nalezalo . Przykładny ojciec , sportowiec z krwi i kości

  6. No zobaczymy jeszcze czy zaraz mu się wracać nie zachce. Pożyjemy, zobaczymy bo już wielu wracało ze sportowej emerytury.

  7. Nie jestem jakimś fanem Michaela (te gierki z pasem ostatnio jeszcze ehhh) ale mój szacunek zdobył walkaą ze Spiderem. Po takim kolanie pozbierać się i wygrać walkę – tak wygrał ta walkę (choć wielu krzyczu że skandal) wg mnie pomimo, że jestem (a może byłem bo teraz to już Mu się nie chce chyba i wbija po wypłatę tylko) wielkim fanem Andersona – RESPECT!!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.