machida rockhold

Wyniki i relacja po przejściu.

Co prawda w walce wieczoru pierwszy mocny cios należał do Lyoto Machidy, ale to Luke Rockhold miał w niej ostatnie zdanie. Pojedynek szybko trafił do parteru gdzie widać było różnicę kilku klas na korzyść reprezentanta American Kickboxing Academy. Kontrola dominującej pozycji, próby poddań na zmianę z łokciami sprawiły, że Brazylijczyk ledwo doszedł do swojego narożnika, po gongu kończącym pierwszą rundę. Niestety Machida nie zdołał w pełni dojść do siebie w przerwie. Dodatkowo, obrażenia odniesione w pierwszym starciu skutecznie utrudniały mu pełne widzenie. Scenariusz drugiej rundy był do przewidzenia. Rockhold po przewróceniu Machidy od razu wskoczył za jego plecy, rozbity Brazylijczyk nie mógł bronić się długo, po chwili odklepał duszenie zza pleców.

Walka Ronaldo Souzy z Chrisem Camozzim miała spodziewany przebieg. Już po pierwszej minucie starcia zawodnicy znaleźli się w parterze za sprawą udanego obalenia Brazylijczyka. W tej płaszczyźnie obu fighterów dzieli przepaść, dlatego też popularny „Jacare” nie miał najmniejszych problemów z przejściem gardy Amerykanina do pozycji bocznej. Po sekwencji ruchów obronnych ze strony Camozziego, Souza zapiął dźwignię na staw łokciowy. 28-latek z Kolorado nie miał miejsca na odklepanie i poddał walkę werbalnie.

Doskonałą dyspozycję zaprezentował Max Holloway w pojedynku z Cubem Swansonem. W pierwszych dwóch, kickbokserskich rundach Hawajczyk zaznaczał swoją przewagę większą ilością celnych ciosów. Na uwagę zasługuje prawy sierpowy, po którym Swanson przyklęknął w pierwszej odsłonie starcia. Rozwiązanie przyszło w trzeciej rundzie, najpierw po mocnym kopnięciu na korpus Swanson skulił się w parterze, gdzie po kilku chwilach Holloway zapiął ciasny trójkąt ręakmi, który podopieczny Grega Jacksona jeszcze wybronił. Jednak po kolejnych kilku ciosach w stójce zawodnicy znów trafili na ziemie, gdzie Hawajczyk zapiął gilotynę. Kiedy wydawało się, że Swanson znów wyjdzie z opresji cało, Holloway poprawił uchwyt i zmusił przeciwnika do odklepania.

Pierwsza walka głównej karty to solidna dawka umiejętności powiązanych z ogromnym sercem do walki. Aktorkami tego przedstawienia były reprezentantki wagi słomkowej Paige Van Zant i Felice Herrig. Młoda zawodniczka pokazała weterance miejsce w szeregu. O ile pierwsza runda opiewała w liczne zwroty akcji to od drugiej odsłony rosła przewaga reprezentantki Team Alpha Male. Herrig odstawała zapaśniczo, przez co większość część walki musiała bronić się z pleców. Mimo tego, że robiła to dość sprawnie, strasząc próbami poddań, to otrzymała około 150 ciosów! Ostatnia runda to istna demolka, którą dwóchsędziów oceniło w stosunku 10-8 na korzyść Van Zant.

Oglądający walkę Jima Millera z Beneilem Dariushem mogli poczuć się jak kibice zawodów ADCC, ponieważ 95 % tej potyczki rozegrało się w parterze. Jedynie pierwszą rundę sędziowie mogli zapisać na korzyść Millera, w której to postraszył Dariusha dwiema próbami poddań. Na uwagę szczególnie zasługuje groźna kimura z klinczu. Druga i trzecia odsłona pojedynku to parterowy koncert reprezentanta Kings MMA, który dużą część czasu spędził za plecami Millera.

Wspaniałe defensywne zapasy Ovincea St. Preuxa okazały się kluczowe w starciu z Patrickiem Cumminsem. Co prawda byłemu reprezentantowi Stanów Zjednoczonych w zapasach udawało się przewracać zawodnika z Knoxville, jednak ten w ułamku sekundy wstawał do stójki, co wyraźnie ujmowało animuszu byłemu zapaśnikowi. Zaledwie na 6 sekund przed końcem pierwszej rundy, OSP skontrował szarżującego po nogi Cumminsa pięknym podbródkowym, po czym dokończył dzieła ciosami w parterze.

Będący w narożniku Giana Villante, mistrz wagi średniej UFC Chris Weidman, oszalał z radości po tym jak jego kolega znokautował Coreya Andersona. Obaj zawodnicy skupili się na jednym aspekcie, Villante starał się urwać lowkickami lewą nogę Andersona, który w odwecie chciał urwać mu głowę. Kiedy wszyscy szykowali się na werdykt sędziowski, Villante wystrzelił prawym w okolice skroni Andersona, czym wyłączył mu świadomość.  Sędzia pozwolił jeszcze na cios poprawkowy i przerwał pojedynek.

Transmisję w telewizji FOX otwierali reprezentanci dywizji koguciej Aljamain Sterling i Takeya Mizugaki. Podopieczny Matta Serry zafundował nam pokaz zapasów i kontroli w parterze na przestrzeni niecałych trzech rund, który zakończył niespotykanym poddaniem. Udusił, będącego w jego gardzie Japończyka, trójkątem rękami.

Ostatnia walka na Fight Passie to pojedynek Tima Meansa i Georgea Sullivana, który raczej nie zagnieździ się w pamięci fanów. W pierwszej rundzie Means miał problem z odnalezieniem odpowiedniego rytmu, dzięki czemu Sullivan momentami przeważał. Do drugiej rundy Means wyszedł już skupiony i dobrze zmotywowany przez swój narożnik, co w połączeniu z słabnącą kondycją przeciwnika zaowocowało przejęciem inicjatywy w walce. Pojedynek zakończył się w trzeciej rundzie, po obaleniu i przejściu do pozycji bocznej „The Dirty Bird” założył trójkąt ręakmi, a zmęczony Sullivan nie miał innego wyjścia jak tylko odklepać.

W kategorii piórkowej zmierzyli się Diego Brandao i Jim Hettes, niestety i w tej walce nie obyło się bez kontrowersyjnej decyzji, tym razem uwagę zwrócił na siebie lekarz. Brazylijczyk dominował w pierwszej rundzie w parterze gdzie próbował poddań lub uderzał skutecznie łokciami. Jeden z nich rozciął „kalafiora” Hettesa. Po gongu, krwawiącym uchem zajął się lekarz, który zdecydował, iż Amerykanin nie może kontynuować pojedynku mimo, iż kontuzja raczej nie miałaby dużego wpływu na zdolności bojowe „The Kida”.

W walce otwierającej galę w New Jersey Chris Dempsey pokonał Eddiego Gordona dzięki kontrowersyjnej decyzji, w której sędziowie nie byli jednomyślni. Wbrew oficjalnemu wynikowi wydawać się mogło, iż to Gordon wygrał dwie pierwsze rundy.

Walka wieczoru:

205 lbs: Luke Rockhold pok. Lyoto Machidę przez poddanie (duszenie zza pleców) runda 2, 2:31

Karta główna:

185 lbs: Ronaldo Souza pok. Chrisa Camozziego przez poddanie (balacha) 1 runda, 2:33
145 lbs: Max Holloway pok. Cuba Swansona przez poddanie (gilotyna) 3 runda, 3:58
115 lbs: Paige VanZant pok. Felice Herrig przez jednogłośną decyzję (2 x 30-26, 30-27)

Karta wstępna:

155 lbs: Beneil Dariush pok. Jima Millera przez jednogłośną decyzję (3 x 29-28)
205 lbs: Ovince St. Preux pok. Patricka Cumminsa przez TKO (ciosy) 1 runda, 4:54
205 lbs: Gian Villante pok. Coreya Andersona przez TKO (ciosy) 3 runda, 4:18
135 lbs: Aljamain Sterling pok. Takeyę Mizugakiego przez poddanie (trójkąt rękami z gardy) 3 runda, 2:11

Walki w Fight Pass:

170 lbs: Tim Means pok. Georgea Sullivana przez poddanie (trójkąt rękami) 3 runda, 3:41
145 lbs: Diego Brandao pok. Jima Hettesa przez TKO (przerwanie lekarza z powodu rozcięcia ucha) 1 runda, 5:00
185 lbs:  Chris Dempsey pok. Eddiego Gordona przez niejednogłośną decyzję (2x 29-28, 28-29)

8 KOMENTARZE

  1. Jebany Mudżin już mi popsuł 2 zakłady. Jak takie drewno może trenować u Serra-Longo?

  2. ładnie go strącił 😀 a spodziewałem się tego ze strony Andersona ;]

  3. Ja się pośmieję może trochę z komentatorów. Nie miałem okazji usłyszeć z krakowa relacji bo byłem na hali. 🙂

  4. Przespalem trzy ostatnie walki, ale juz nadrobilem. WOW. Nie spodziewalem sie takich wystepow ani po Luku ani po Maxie. Wielkie brawa.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.