Junior Dos Santos pokonał Blagoya Ivanova przez jednogłośną decyzję na gali UFC Fight Night 133.

Dos Santos od początku wywierał presję i zamykał Ivanova pod siatką. Brazylijczyk czaił się z wyprowadzeniem mocniego ciosu, a Bułgar wcale nie kwapił się do ofensywy. Celne ciosy można było policzyć na palcach, obaj zawodnicy nie chcieli zbytnio ryzykować. Pierwsza runda minęła w bardzo powolnym tempie, ale to Brazylijczyk był mimo wszystko stroną częściej atakującą.

Niedługo po rozpoczęciu drugiej odsłony JDS starał się zaskoczyć Bułgara obrotówką, ale nie udało mu się czysto trafić. Dos Santos zaczął coraz częściej uderzać ciosami prostymi. Pojedynek przeniósł się na środek oktagonu, Ivanov już się nie cofał plecami pod siatkę. Na kilkanaście sekund przed końcem rundy JDS trafił Ivanova soczystym sierpowym, było to jak do tej pory najlepsze uderzenie w całej walce. Brazylijczyk rozkręcał się z minuty na minutę.

Na początku 3 rundy Blagoy ruszył nieco agresywniej i trafił Brazylijczyka ładną serią ciosów. Dos Santos poczuł się pewniej i trafiał mocno Bułgara, ale ten nie pozostawał mu dłużny. Teraz to Ivanov zaczął nacierać do przodu. a na 2 minuty przed końcem 3 rundy Ivanov trafił Brazylijczyka bardzo mocnym ciosem. Cigano kolejny raz wystrzelił obrotówką, ale Bułgar zdołał uniknąć kopnięcia i trafił rywala jednym z sierpów.

W czwartej rundzie również nie działo się nic nadzwyczajnego. JDS trafiał częściej, a Ivanov od czasu do czasu próbował sięgnąć głowy Cigano. Bułgar wyraźnie zachował o wiele mniej energii na tym etapie pojedynku i Dos Santos nie miał większych problemów z trafianiem w głowę swojego przeciwnika.

Przed ostatnią rundą narożnik Ivanova wiedział, że przegrywa on na punkty i prosili zawodnika, żeby postarał się o nokaut. Faktycznie, Bułgar ruszył agresywniej niż wcześniej, ale i tak jego ciosy albo nie sięgały celu, albo nie robiły większego wrażenia na JDS. Brazylijczyk skrupulatnie kontrował i wykorzystywał luki w defensywie debiutanta. W końcu obaj rzucili się na siebie z pełną mocą, ale udało im sie ustać bomby przyjęte na szczękę. Zabrzmiał gong kończący walkę i jednogłośnie oraz bez żadnych kontrowersji zwyciężył Junior Dos Santos!

2 KOMENTARZE

  1. Cieszy powrót ulubionego zawodnika ale z bólem serca mówie , że obecny Cygan jest robiony nawet przez Lewisa…

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.