Mariusz Wach, polski bokser wagi ciężkiej, który przegrał na punkty swoją ostatnią walkę z Dillianem Whyte’m, ma za sobą długą, sportową karierę. Czterdziestoletni pięściarz nie myśli jednak jeszcze o tym, żeby odwiesić rękawice na kołek o czym powiedział w rozmowie dla TVP Sport.

Nie wyobrażam sobie tego i dlatego przeciągam tę karierę jak mogę. Powiedziałem kiedyś, że pożegnalną walkę chciałbym stoczyć w wieku 50 lat. Może karierę zakończę wcześniej, ale ostatnią walkę szykuję na „50”. Jestem w takim wieku, że każda walka odbija się już na moim zdrowiu. Jeśli jednak będę się dobrze prowadził, to uda mi się przedłużyć karierę o parę lat. Byli mistrzowie, co nawet w wieku 45 lat zdobywali tytuły.

I chociaż sportowo Wach jest zadowolony ze swojej kariery, uważa że zajmując się boksem, musiał poświęci wiele innych sprawa osobistych.

Poświęciłem temu sportowi wszystko. Kolegów, znajomych… Życie rodzinne również poszło się pieprzyć przez sport. Urodziłem się tam, gdzie mieszkam. Gdy przyjeżdżam do domu, nie znam połowy ludzi. Ci, których kojarzyłem, mają już swoje dzieciaki, które też są już rodzicami. Cały czas jestem też w rozjazdach. Stany, Anglia… To się tak magluje i zatraca. Jestem w domu, ale równie dobrze mógłbym być gdzie indziej i na to samo by wyszło. Temu sportowi trzeba dużo poświęcić. Kiedyś się zastanawiałem, co gdybym zdobył tytuł mistrza świata i by się mnie zapytali: „panie Mariuszu, czy to było warte?”. Wiesz co bym odpowiedział? Że ten pas nie jest wart tych wyrzeczeń. Sama satysfakcja jest fajna. Ale wiąże się to z mega poświęceniami.

W rozmowie poruszono również wątek związany z MMA.

Dawniej myślałem o mieszanych sztukach walki. Były nawet rozmowy z KSW, ale później spotkałem się ze znajomymi i usłyszałem od nich: „k…., po co ci to?”. No i mieli rację. To przecież całkiem inna dyscyplina, inne przygotowania, inne wszystko. Powykręcaliby mi nogi, połamali… No po co? Mi się fajnie chodzi na tych moich nóżkach. Ale… Nigdy nie mów nigdy. Wiadomo, że przecież wszystko rozbija się o pieniądze. Będzie propozycja, pojawią się fajne pieniądze, to usiądę i się zastanowię.

O ewentualnym  przejściu Wacha do MMA zrobiło się głośno w roku 2017. Wówczas Mariusz mówił:

Zadzwonili do mnie szefowie KSW z zapytaniem, propozycją, porozmawialiśmy. Inaczej byłoby, gdyby chodziło o jedną walkę… Oni zaproponowali jednak troszkę dłuższy kontrakt – na cztery, pięć walk. Teraz z pewnością kolidowałoby to z boksem, ale pod koniec przygody z boksem chciałbym wystąpić na KSW.

Na razie jednak Mariusz Wach nadal skupia się na boksie.

Cały wywiad dla TVP Sport z polskim pięściarzem jest dostępny

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.