Rynek MMA w Polsce rozwija się dynamicznie. Jest coraz więcej dużych gal, a zawodnicy mają się gdzie sprawdzać i zarabiać. Konkurencja KSW rośnie w siłę, ale jak powiedział w rozmowie dla naszego serwisu Martin Lewandowski, współtwórca organizacji, nie jest to dla niego powód do zmartwień.

Zobacz również: Kilka milionów zł zysku rocznie. Ile tak naprawdę Martin i Maciej zarabiają na KSW

Wydaje mi się, że rynek MMA kapitalnie się rozwija. My się z Maciejem w jakimś stopniu cieszymy, że to w tę stronę idzie. Polskie MMA nie jest już tylko głośne i mocne w kraju, ale też poza Polską. Zresztą widzę, że coraz więcej organizacji zagranicznych myśli o tym, żeby gale organizować w Polsce.

Lewandowski dodał też, że rozwój rynku wpływa dobrze na wszystkie marki.

Od jakiegoś czasu, kiedy zacząłem mocniej analizować ruchy konkurencji, widzę że to efekt podobny do sytuacji z wodą. My jako KSW jesteśmy jednym ze statków w tej wodzie i jak pojawia się więcej statków, to automatycznie poziom wody się podnosi i wszystkie statki na tym korzystają i tak to widzę.

Martin przedstawił też swoje spojrzenie na współpracę z konkurencyjnymi podmiotami na rynku.

Oczywiście, że rywalizujemy, nie oddajemy zawodników, oczywiście, że gdzieś tam się pod stołem też kopiemy. Widzę jednak, że nasza współpraca, myślę tutaj o Armia Fight Night, o FEN, o Babilonie, jest kulturalna. Coraz mniej jest takiej walki podjazdowej, czego nigdy zresztą z naszej strony nie było. Teraz jednak dużo potrafimy rozmawiać. Myślę, że to w przyszłości może nabrać fajnego rozmiaru, nowej jakości. Widzę, że całe środowisko będzie na tym korzystało.

Cała rozmowa z Martinem Lewandowskim do obejrzenia poniżej.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.