Pod koniec roku 2014 trzech zawodników zdecydowało się na wniesienie pozwu zbiorowego przeciwko firmie Zuffa będącej właścicielem marki UFC. Pod pozwem podpisało się dwóch byłych zawodników UFC:  Jon Fitch i Nate Quarry oraz związany kontraktem z organizacją Cung Le. Pozew dotyczył łamania prawa antymonopolowego przez UFC, czyli zapisów tzw. ustawy Shermana, która uznaje za nielegalne monopolizowanie działalności gospodarczej. Według pozywających działania UFC miały mieć na celu zmonopolizowanie rynku, ograniczające przez to możliwości zarobkowe zawodników do małej części tego, co mogliby zarabiać, gdyby istniała realna konkurencja. Drugi najważniejszy zarzut dotyczył zmuszania zawodników do zrzeknięcia się praw do własnego wizerunku na rzecz UFC.

Jak wyjaśniał wówczas Nate Quarry, autorom pozwu chodziło jedynie o sprawiedliwe traktowanie zawodników przez organizację:

Celem pozwu jest uzyskanie uczciwych warunków. Chcemy sprawiedliwie funkcjonującego rynku. Wielokrotnie byliśmy świadkami sytuacji potwierdzających zupełnie coś innego. UFC przejęło cały rynek i zaczęło dyktować warunki bez dania zawodnikom możliwości do wypowiedzenia się. Nie mamy żadnych praw. To powszechna opinia w środowisku. Najwyższa pora na zmiany. Mamy prawo do korzystania z owoców naszej pracy.

Po wniesieniu pozwu, UFC krótko odniosło się do niego twierdząc, że będzie stanowczo broniło swego wizerunku, jak również stosowanych przez siebie praktyk.

Po blisko pięciu latach od tamtych wydarzeń proces cały czas się nie rozpoczął. Niedawno natomiast ruszyły wstępne przesłuchania, po których zostanie przez sąd podjęta decyzja o dalszych działaniach w sprawie i ewentualnym rozpoczęciu procesu.

Przy okazji jednak całego zamieszania prawnego dziennikarze serwisu MMA Payout i Bloody Elbow opublikowali kilka ciekawych informacji wynikających z dokumentów jakie pojawiły się w sprawie. Dotyczą one głównie zapisów kontraktowych UFC związanych z konkretnymi zawodnikami i ich zarobkami.

Brock Lesnar i mistrzowskie zarobki

Przy okazji publikowania informacji na temat zarobków zawodników UFC za walki, dużo mówi się o tym, że oficjalnie podawane kwoty są często tylko częścią tego, co faktycznie trafia do kieszeni fighterów.  Oczywiście głównie dotyczy to największych gwiazd organizacji. W przypadku Brocka Lesnara, byłego mistrza wagi ciężkiej, dokumenty, które pojawiły się w zeznaniach jednego z ekspertów, pokazują jak faktycznie sytuacja wyglądała, gdy Lesnar walczył dla amerykańskiej marki.

Brock Lesnar zadebiutował w organizacji UFC w roku 2008, podczas gali UFC 81. Za walkę z Frankiem Mirem otrzymał wówczas oficjalnie 250 tysięcy dolarów. Z dokumentów jakie ujrzały światło dzienne wynika jednak, że w praktycy Lesnar zarobił aż milion dolarów. Umowa z UFC wskazuje bowiem, że Lesnar za każdą niemistrzowską walkę otrzymywał dwa przelewy w wysokości 350 tysięcy dolarów poprzez konto korporacji Deathclutch, która była z nim związana. Co ciekawy, kwoty te nie uwzględniały 250 tysięcy dolarów, które Lesnar oficjalnie otrzymywał za walkę. Ostatecznie więc za każde starcie Brock inkasował milion dolarów.

Dokumenty, które ujrzały światło dzienne pokazują również ile Brock Lesnar zarabiał będąc już mistrzem organizacji. Oficjalne informacje dotyczące zarobków Lesnara, który będąc już czempionem bił się podczas gali UFC 100, pokazują, że podstawa za walkę wynosiła 400 tysięcy dolarów. I podobnie jak w trakcie debiutu, kwota ta odbiega dalece od tej wynikającej z umowy. Organizacja UFC zobowiązuje się bowiem wypłacić Lesnarowi poprzez korporację Deathclutch wynagrodzenie w dwóch ratach po 812 500 dolarów. Łącznie zatem na konto Brocka powinno trafić 1 625 000 dolarów i do tego oficjalna wypłata za walkę. W przypadku starć mistrzowskich Lesnar inkasował więc ponad 2 miliony dolarów.

Przy okazji warto przypomnieć, że oficjalne zarobki Brocka Lesnara za walkę podczas UFC 200, kiedy to bił się z Markiem Huntem, wyniosły 2,5 miliona dolarów.

Lyoto Machida i bonusy za skończenia

Druga kontraktowa ciekawostka dotyczy Lyoto Machidy, byłego mistrz UFC, który trafił do organizacji w roku 2007 i stoczył dla marki 24 pojedynki. 9 z nich Machida wygrał przed czasem i właśnie takich zwycięstw dotyczył specjalny zapis w jego kontrakcie. Z umowy wynika bowiem, że za każdą walkę wygraną przez nokaut, techniczny nokaut lub poddanie, Machida dostawał od organizacji dodatkowy bonus w wysokości 100 tysięcy dolarów.

Niestety nie wiadomo ilu walk Machidy dotyczyła ta umowa. Nie wiadomo również, czy bonus ten był łączony z bonusami za poddanie lub nokaut wieczoru, które oficjalnie był wówczas przyznawane zawodnikom. Warto przypomnieć, że w swojej karierze w UFC Machida wywalczył cztery premie za nokaut wieczoru, trzy za walkę wieczoru i dwa za występ wieczoru. Łącznie więc z samych oficjalnych bonusów zarobił dodatkowo 450 tysięcy dolarów.

Zakup Pride i pieniądze dla Sakakibary

Działająca w latach 1997-2007 japońska organizacja Pride była wówczas największą marką MMA na świecie i jednocześnie największą konkurencją dla rozwijającego się w Stanach Zjednoczonych UFC. Ostatecznie w związku z problemami jakie dopadły organizację Pride, UFC kupiło tę markę, tym samy pozbywając się z rynku największego konkurenta. Co ciekawe, UFC zadbało również o to, aby po Pride na japońskim rynku szybko nie pojawiła się inna marka, która mogłaby zająć jej miejsce. Jak wynika bowiem z dokumentów, UFC zapłaciło Nobuyuki Sakakibarze, szefowi Pride, 10 milionów dolarów za siedmioletni zakaz konkurencji. Półtora roku po jego wygaśnięciu Sakakibara powrócił do japońskiego świata MMA i stworzył organizację Rizin, która do dziś działa na japońskim rynku.

Zarobki zawodników ze sprzedaży PPV

Nie od dziś wiadomo, że mistrzowie organizacji UFC mogą liczyć nie tylko na pieniądze za walki, ale również na pieniądze ze sprzedaży subskrypcji do gal nadawanych w systemie pay-per-view. Ile jednak ostatecznie otrzymują zawodnicy, tego do końca nie wiadomo. Dokumenty, które ujrzały światło dzienne w związku z pozwem przeciwko UFC ujawniają jednak standardowy model rozliczeń z tym związany. Wynika z niego, że mistrzowie otrzymują jednego dolara za każdą sprzedaż dostępu do gali pomiędzy 200 a 400 tysięcy subskrypcji. Każdy dostęp pomiędzy 400 a 600 tysięcy subskrypcji daje zawodnikowi już 2 dolary, a powyżej 600 tysięcy rośnie do 2,5 dolara za dostęp. Nie ma pewności czy takie rozliczenie dotyczy wszystkich mistrzów. Wiadomo natomiast, że bywają odstępstwa od mistrzowskiej zasady. Jedną z nich była np. walka Andersona Silvy z Nickiem Diazem. Obaj zawodnicy otrzymali za nią pieniądze ze sprzedaży PPV, chociaż nie byli wówczas mistrzami.

Przy okazji tych wyliczeń portal Bloody Elbow przygotował zestawienie niektórych wyników sprzedaży PPV i przeliczył je (zgodnie z powyższą zasadą) na ewentualne dodatkowe zarobki dla zawodników.

UFC 229: Khabib Nurmagomedov (c) vs. Conor McGregor, październik, 2018.
1 900 000 sprzedanych subskrypcji
3 850 000 dolarów dla zawodników

UFC 202: Conor McGregor vs. Nate Diaz II, sierpień, 2016.
1 650000 sprzedanych subskrypcji
3 225 000 dolarów dla zawodników

UFC 100: Brock Lesnar (c) vs. Frank Mir (c) i Georges St-Pierre (c) vs. Thiago Alves, lipiec, 2009.
1 600 000 sprzedanych subskrypcji
3 100 000 dolarów dla zawodników

UFC 196: Conor McGregor vs. Nate Diaz i Holly Holm (c) vs. Miesha Tate, marzec, 2016.
1 317 000 sprzedanych subskrypcji
2 392 500 dolarów dla zawodników

UFC 205: Conor McGregor (c) vs. Eddie Alvarez (c), listopad, 2016.
1 300 000 sprzedanych subskrypcji
2 350 000 dolarów dla zawodników

UFC 193: Ronda Rousey (c) vs. Holly Holm, listopad, 2015
1 100 000 sprzedanych subskrypcji
1 850 000 dolarów dla zawodników

UFC 207: Amanda Nunes (c) vs. Ronda Rousey, grudzień, 2016.
1 100 000 sprzedanych subskrypcji
1 850 000 dolarów dla zawodników

UFC 116: Brock Lesnar (c) vs. Shane Carwin, lipiec, 2010
1 060 000 sprzedanych subskrypcji
1 750 000 dolarów dla zawodników

UFC 91: Randy Couture (c) vs. Brock Lesnar, listopad, 2008
1 010 000 sprzedanych subskrypcji
1 725 000 dolarów dla zawodników

UFC 168: Anderson Silva (c) vs. Chris Weidman i Ronda Rousey (c) vs. Cat Zinagno, grudzień, 2013.
1 025 000 sprzedanych subskrypcji
1 662 500 dolarów dla zawodników

UFC 66: Chuck Liddell (c) vs. Tito Ortiz, grudzień, 2006
1 050 000 sprzedanych subskrypcji
1 625 000 dolarów dla zawodników

UFC 200: Miesha Tate (c) vs. Amanda Nunes, wrzesień, 2016
1 009 000 sprzedanych subskrypcji
1 622 500 dolarów dla zawodników

UFC 194: Jose Aldo (c) vs. Conor McGregor, grudzień, 2015
1 025 000 sprzedanych subskrypcji
1 662 500 dolarów dla zawodników

UFC 114: Quinton Jackson vs. Rashad Evans, maj, 2010.
1 000 000 sprzedanych subskrypcji
1 600 000 dolarów dla zawodników

UFC 92: Forest Griffin (c) vs. Rashad Evans, grudzień, 2008.
1 000 000 sprzedanych subskrypcji
1 600 000 dolarów dla zawodników

UFC 158: Georges St- Pierre (c) vs. Nick Diaz, marzec, 2013
950 000 sprzedanych subskrypcji
1 475 000 dolarów dla zawodników

UFC 217: Michael Bisping (c) vs. Georges St-Pierre, Cody Garbrandt (c) vs. T.J. Dillashaw, i Joanna Jędrzejczyk (c) vs. Rose Namajunas, listopad, 2017.
875 000 sprzedanych subskrypcji
1 287 500 dolarów dla zawodników

UFC 214: Daniel Cormier (c) vs. Jon Jones II, lipiec, 2017
850 000 sprzedanych subskrypcji
1 225 000 dolarów dla zawodników

UFC 182: Jon Jones (c) vs. Daniel Cormier, styczeń, 2015
800 000 sprzedanych subskrypcji
1 100 000 dolarów dla zawodników

Walka z konkurencją i kontrakty

Oczywiście wszystkie powyższe informacje, które dostały się do opinii publicznej dzięki sprawie pozwu przeciwko UFC, są zapewne jedynie wierzchołkiem tego, co można by wyczytać z różnych kontraktów i umów jakie podpisuje organizacja. Przy okazji pojawiły się też jednak inne sprawy związane z działalnością marki. Jedną z nich jest informacja mówiąca o tym, że na pensje zawodników UFC wydaje średnio około 20 procent ze swoich przychodów.

Inną sprawą są zapisy kontraktowe, które pozwalają UFC na przedłużanie czasu trwania umowy o okresy, w którym zawodnik jest kontuzjowany, przechodzi na emeryturę lub z innych powodów nie może walczyć. Przy okazji pojawienia się tej informacji, napisano również, że Joe Silva, były matchmaker UFC dość luźno i elastycznie podchodził do tych zapisów i często kontrakt był wydłużany tak, aby marka jak najdłużej mogła przetrzymać zawodnika, który np. chciał odejść do konkurencji.

W dokumentach pojawiają się również dowody na to, że UFC robiło dużo, aby dławić działania konkurencji na rynku amerykańskim. Dotyczy to np. Bellatora lub marki Affliction, która niegdyś zorganizowała starcie Fedora Emelianenko z Andreiem Arlovskim. W takich sytuacjach UFC starało się na antenie telewizji, z którą aktualnie współpracowało przygotować jakiś program specjalny związany ze swoją marką, który miałby odciągnąć uwagę widzów od wydarzeń organizowanych przez inne organizacje. Oczywiście na działaniach tych UFC nie zarabiało pieniędzy, ale dzięki nim starało się zmniejszać zainteresowanie fanów konkurencyjnymi wydarzeniami.

Zapewne w trakcie trwania ewentualnego procesu do opinii publicznej trafi więcej ciekawostek z działań organizacji UFC. Trudno jednak na razie stwierdzić kiedy i czy faktycznie proces w ogóle ruszy.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.