Fot: Esther Lin / MMAFighting

Rok 2017 nie obfitował w wiele niespodzianek, a wszystkie te, które najbardziej zapadły  w pamięć nam i zapewne wszystkim fanom MMA na świecie skupiły się wokół UFC 217.

Na drugiej w historii gali mieszanych sztuk walki w Nowym Jorku doszło do aż trzech niespodzianek, ale wygrać mogła tylko jedna. 4 listopada, w jednej z głównych walk wieczoru, skazywana przez niemal cały świat MMA Rose Namajunas już w pierwszej rundzie znokautowała niepokonaną w zawodowej karierze Joannę Jędrzejczyk, odbierając jej mistrzowski tytuł w największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie.

Wiadomość o tym, że kolejną pretendentką do mistrzowskiego pasa wagi słomkowej, który od 2015 roku spoczywał na biodrach Polki, będzie Rose Namajunas, dowiedzieliśmy się we wrześniu ubiegłego roku. Machina promocyjna ruszyła, a jak zawsze pewna siebie Jędrzejczyk zapowiadała efektowne i szybkie zwycięstwo nad rywalką z Ameryki.

Jest doświadczona i dobrze czuje się w kilku stylach. Ale znam jej minusy i postaram się je wykorzystać. Na pewno mogę jedno obiecać – to będzie bardzo widowiskowa walka! Kibice zobaczą najlepszą z możliwych wersji Joanny Jędrzejczyk! – mówiła mistrzyni UFC przed listopadową galą

Nic w tym dziwnego, bo „Thug” była przez niemal cały świat MMA skazywana na porażkę. Młodsza, miej doświadczona, niemająca doświadczenia w walkach na pełnym dystansie i z właściwie żadnym solidnym skalpem na koncie. Jeśli ktoś zaryzykował i postawił na Namajunas pieniądze u bukmachera, to tej listopadowej nocy na pewno nie mógł zasnąć ze szczęścia. Sama Rose miała jednak na temat tego starcia kompletnie inne zdanie. Przed walką wciąż powtarzała, że w przeciwieństwie do poprzednich rywalek Asi, ona nie da się jej złamać psychicznie.

Myślę, że jej rywalki przegrywały te walki jeszcze przed samym pojedynkiem. Widać to po wszystkich najlepszych zawodnikach… Sprawiają, że ich przeciwnicy są przestraszeni, nie bez powodu. To nie są tylko i wyłącznie jakieś gierki. Mogą wyczuć strach u swoich rywali. Nie ma z nimi żartów. Myślę, że większość z jej przeszłych przeciwniczek była po prostu przestraszona.

Jestem zdecydowanie jej najbardziej kompletną rywalką. Mam też doświadczenie w walkach o pas mistrzowski. Myślę, że te aspekty działają na moją korzyść. Wszystko sprowadza się do pożądania zdobycia tytułu oraz motywacji. Stałam się zawodniczką, którą ciężko będzie pokonać.

Tak też się stało. Przy każdym spotkaniu twarzą w twarz Namajunas wyglądała na kompletnie niewzruszoną zaczepkami ze strony mistrzyni. Opanowana, wyciszona, skoncentrowana na tym, co miało się stać w nocy 4 listopada.

Druga walka Jędrzejczyk na Madison Square Garden była szóstą obroną jej mistrzowskiego pasa. Ta liczba okazała się być jednak dla Polki pechowa. Po niewiele ponad trzech minutach pierwszej rundy, solidnym ciosem z lewej ręki Rose posłała na deski mistrzynię UFC, a następnie dobiła ją w parterze doprowadzając do odklepania. Ku zaskoczeniu fanów MMA i ekspertów z całego świata, młoda i niezwykle opanowana Namajunas odebrała tytuł i nieskazitelny rekord zawodniczce z kraju nad Wisłą.

Laureat 2016: Michael Bisping nokautuje Luke’a Rockholda
Laureat 2015: Holly Holm, nokautuje Rondę Rousey.
Laureat 2014: T.J. Dillashaw dominuje Renana Barao
Laureat 2013: Chris Weidman nokautuje Andersona Silvę
Laureat 2012: Jamie Varner zatrzymuje Edsona Barbozę
Laureat 2011: 
Tito Ortiz poddaje Ryana Badera
Laureat 2010: 
Fabricio Werdum poddaje Fedora Emelianenko
Laureat 2009: 
Ray Mercer nokautuje Tima Sylvię

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.