Już za kilkanaście dni Marcin Tybura zmierzy się na UFC w Hamburgu z wysokim, doświadczonym Stefanem Struve, który w przeszłości pokonał m.in. samego mistrza kategorii ciężkiej Stipe Miocicia czy naszego rodaka Daniela Omielańczuka. W wywiadzie dla LaczyNasPasja.pl Tybur ocenił zestawienie z Holendrem.

Na pewno – tak jak powiedziałeś – doświadczenia i charakterystyka – wysoki, 213 centymetrów wzrostu, olbrzymi zasięg ramion. Walczy w kratkę już od jakiegoś czasu – potrafi pokonać Stipe Miocica, by chwilę później przegrać z niżej notowanym rywalem. Zawodnik-zagadka, bo tak naprawdę nie wiadomo, w jakiej on będzie dyspozycji. Ja spodziewam się bardzo dobrze przygotowanego Stuve’a, jego najlepszą wersję, aczkolwiek ten jego gabaryt powoduje, że jest mniej skoordynowany. Nie zawsze jest tak, że ktoś wysoki jest w każdej płaszczyźnie dobry, bo ma znakomite warunki fizyczne. Tak to nie działa.

Zapytany o przeszłe pojedynki oraz treningi Polak stwierdził, że zmiany były potrzebne przed pojedynkiem ze Struve.

Trochę na pewno, zmiany są potrzebne. Dużo rzeczy można było zrobić inaczej, ale ja nie mam do nikogo o nic pretensji. Po prostu wydaje mi się, że nie wszystko poszło tak, jak powinno pójść, jestem mądrzejszy dopiero dziś, po fakcie, i do siebie mam pewne zastrzeżenia. Cały czas się rozwijam, cały czas się uczę. Wyciągam wnioski i analizuję. Nie chcę wchodzić w szczegóły – opowiadać, co zmieniłem, czego nie ruszałem, bo tak naprawdę to bardzo często metoda prób i błędów i dopiero podczas walki wyjdzie, czy to zagrało, czy zostały popełnione błędy. Klatka weryfikuje i to się nie zmienia.

Cały wywiad do przeczytania TUTAJ.

1 KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.