Szklana Szczęka Show ep. 365 a w nim:
KSW 42
– co dała nam walka dwóch debiutantek?
– czy są mocni na Lipski i Gamrota?
– Askham i Materla po ostatniej walce,
– czy Mamed Khalidov stracił cokolwiek ostatnią porażką?
– ile wygrana dała Tomaszowi Narkunowi?
FEN 20
– co się stało z Kamilem Łebkowskim?
– Andrzej Grzebyk idzie po pas,
– Rębecki zastopował Ziółkowskiego,
– kickboxing niemal wizytówką gal FEN?
Babilon MMA 3
– Biegański, na którego trzeba zwrócić uwagę,
– poziom poprzeczki stawianej Oniszczukowi,
– dlaczego Haratyk nie skończył Romminga przed czasem?
– gdzie może zajść Szymon Kołecki?
Do tego grad pochwał za walkę Jana Błachowicza na londyńskim UFC, przewidywania najważniejszych walk UFC 223
… i ostra kłótnia o to czy MMA ma być wojną, czy sportem okraszonym szczegółowymi przepisami!
Skład: Marcin Jabłoński, Maciej „Alf” Glabus, Krzysztof Skrzypek
Uwaga choleryk na pokładzie 🙂
Nie ma mowy 🙂 Amatorsko robionych pogawedek jest mnóstwo. Moje założenie było takie, że skoro się za coś biorę, to ma mieć nie tyko treść, ale też formę.
No i właśnie dlatego tyle tego jest. Wyobraźcie sobie, że co kilka sekund – bo i takie momenty są – lata niespecjalnie potrzebne mięcho. Nie czyni to wypowiedzi ani bardziej męskiej, lepszej, bardziej merytorycznej, itd. Więc sorry – choć sam często tego nie szczędzę – to w programie, nad którym pracuję nie będzie na to miejsca. Wolę gdy się to nie pojawia, bo faktycznie pikania jest tu mnóstwo… ale post factum, nie było innego wyjścia.
Wiesz… i tak już teraz przygotowywanie dwóch wersji zabiera – moim zdaniem niepotrzebnie – czas. Zamiast robić jedną wersje i ją szybko po nagraniu wrzucać, to robię kolejną, tylko po to, żeby wstawić tam stare intro, co jest ukłonem w stronę Cohones – serio… nie ma tu żadnego innego, racjonalnego powodu. A to byłoby jeszcze bardziej czasochłonne. Poza tym, wolę promować bardziej przystępny wizerunek MMA 🙂
Chciałem zrobić pewien efekt, który był "lżejszy" dla ucha… ale zupełnie zamazywał sens użytego słowa i czasem zdanie robiło się niezrozumiałe. Ale możemy się umówić, że następnym razem jednak spróbuję 🙂