Wydaje się, że Deontay Wilder szuka winnego za porażkę z Tysonem Furym. Kilka godzin temu stwierdził on, że jego praca nóg podczas pojedynku zawiodła, gdyż do ringu wyszedł w za ciężkim kostiumie. Teraz narzeka na swojego trenera Marka Brelanda za rzucenie ręcznika w siódmej rundzie. Kto wie, czy Amerykanin nie zwolni swojego szkoleniowca, jednak to lepiej wywnioskować z jego słów dla Yahoo Sports.

Rozmawialiśmy o takiej sytuacji wiele razy i w takiej sytuacji, kiedy Jay (główny trener Deontaya – przyp.red.) mówi mu, aby tego nie robił, bo to bardzo mnie zrani.

Doszły mnie słuchy, że na jego decyzję wpłynął inny zawodnik na widowni, który krzyczał, aby zakończyć to. To nie ma sensu, dlaczego on to zrobił?

W pierwszej kolejności ”Bronze Bomber” miał pretensje do sędziego ringowego, kiedy ten przerwał pojedynek. Wykrzyczał wtedy – ”Dlaczego to zrobiłeś?’‚, nie wiedział jednak, że decyzja wypłynęła z jego narożnika.

Jestem zawiedziony postawą Marka, wiele razy poruszaliśmy temat o poddawaniu zawodnika.

To nie jest kwestia emocji, o tym trzeba powiedzieć. Dla mistrza, wojownika i władcy powinno opuścić się miejsce boju na tarczy. Jeżeli mówię o tym, że chcę kogoś zabić w ringu, to on powinien uważać tak samo. Mamy w końcu zasady w swojej drużynie.

Powiedziałem swojemu narożnikowi, aby nigdy w życiu nie rzucili ręcznika na ring. Jestem specyficznym zawodnikiem i ciągle miałem 5 rund. Rozumiem, że chciał zatroszczyć się o mnie, ale to moja kariera i moje życzenie. Ten gość musi szanować to, co mówię.

ZOBACZ TAKŻE: 
(WIDEO) Tyson Fury rozbił w pył Deontaya Wildera

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.