Łukasz Jurkowski, który w marcu powróci do klatki, by podczas KSW 42 zmierzyć się po raz drugi w karierze z Martinem Zawadą, był wczoraj gościem Andrzeja Janisza w Polskim Radiu 24. W rozmowie poruszono oczywiście temat rewanżowego starcia, a „Juras” przyznał, że:

Nie jestem wielkim fanem rewanżów. I nie mam ambicji wielkiej, żeby rewanżować się komukolwiek, ale gdzieś ta walka we mnie siedziała. Przegrałem ją nie tyle w wymiarze czysto sportowy, mimo że Martin był wówczas okrzyknięty jednym z najlepszych młodych zawodników wagi półciężkiej w Europie. Myślałem wtedy, że jestem w życiowej formie, a okazało się, że po raz pierwszy i ostatni, na własnej skórze poczułem co oznacza przetrenowania. Po dwóch minutach walki nagle gdzieś siły uciekły i walczyłem tylko i wyłącznie o to, żeby nie przegrać przez nokaut.

Łukasz dodał, że od lat koleguje się z Martinem i często razem mówili o drugim starciu.

Cieszę się z tego, bo zarówno ja jak i Martin chcieliśmy ten pojedynek jeszcze raz stoczyć. Przed walką przybijemy sobie piątki, ale w klatce będziemy chcieli sobie zrobić krzywdę i wzajemnie się znokautować. A po walce, jestem przekonany na 100%, bez względu na wynik i jeśli tylko będziemy mieli zdrowe szczęki, to pójdziemy na after party napić się wspólnie piwa.

„Juras” powiedział również, że nastawia się na walkę w stójce.

Martin jest bardzo dobrym strikerem, ja też preferuję uderzanie. Wiadomo, że to jest walka MMA i może zdarzyć, że któryś z nas będzie chciał ją przenieść do parteru, czy docisnąć do siatki. Ja też bym chciał pokazać, że jednak jestem zawodnikiem przekrojowym. Nie miałem okazji pokazać tego w walce z Sokoudjou. To będzie dobry pojedynek, zdecydowanie bardziej widowiskowy.

W kontrakcie Łukasz Jurkowskiego z KSW będzie to ostatnia walka i to czy Juras wyjdzie ponownie do klatki ma zależeć od przebiegu zbliżającego się starcia.

Jeżeli znowu wymęczę zwycięstwo, albo przegram po słabej walce, to pojawi się pytanie, czy jest sens zajmować młodszym chłopakom miejsce w rozpisce. Wszystko zależy od tego jak ta walka będzie wyglądała. Jeżeli publiczności będzie się podobało i publiczność po walce powie, że chce mnie oglądać jeszcze w klatce, to będę robił to dalej, póki będę zdrowy na tyle, żeby trenować i znosić wszystkie obciążenia.

W rozmowie Łukasz powiedział również, że starcie może odbyć się ustalonym limicie wagowym do 95 kilogramów, ale ostateczne decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

 

3 KOMENTARZE

  1. Apeluję do hejterów osoby Jurasa aby trochę przystopowali. Nie wyobrażam sobie aby ktoś kto śledzi mma – jak ja – od kilkunastu już lat nie darzył Jurasa sympatią. Chłop zrobił naprawdę duuuużo dobrego dla tego sportu. Dawał całkiem niezłe walki. Zresztą dużo by pisać o jego zasługach czy wpływie na postrzeganie przez wielu mma w Polsce i nie tylko. Reszta, która interesuje się tym sportem od czasów Pudziana czy jeszcze później niech okaże choć odrobinę szacunku. WAR JURAS!!!!!!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.