Tony Ferguson nie zamierza wymyślać wymówek na swoją przegraną z Justinem Gaethjem na UFC 249. „El Cucuy” przegrał ubiegłej nocy z „The Highlight” na pierwszej po przerwie gali organizowanej przez UFC. Tym samym dobiegła końca jego świetna seria zwycięstw w kategorii lekkiej „Ultimate Fighting Championship”. W rozmowie z Joe Roganem po walce Ferguson krótko skomentował swoje przygotowania do walki na UFC 249 oraz sam pojedynek z Gaethjem.

To był kure*sko długi obóz przygotowawczy. Trenowałem od listopada. 18 kwietnia nie udało się zawalczyć. Justin był jedyną osobą, która podpisała kontrakt. To były naprawdę długie przygotowania. Dodatkowe cięcie wagi nie miało nic wspólnego z przegraną. Justin jest po prostu twardym skur*ysynem.

Przygotowywałem się pod Khabiba, który nie jest stójkowiczem. Takie rzeczy się po prostu zdarzają. Co możesz zrobić? Wolałbym jednak żeby skończył mnie w klatce przed czasem, a nie żeby walka została przerwana w taki sposób. Nadal walczyłem. Wolałbym żeby po prostu mnie skończył.

Muszę wrócić i wygrać dodatkowe rundy. Gratulacje dla Justina i jego trenerów. Twardy skur*iel. Dziękuję za to, że wziąłeś walkę. Zrobiliśmy to dla fanów – mam nadzieję, że wam się podobało. Dziękuję również swojej rodzinie – wszystko ze mną w porządku.

Dla Fergusona (25-4 MMA) była to pierwsza przegrana od maja 2012 roku. Wtedy „El Cucuy” musiał uznać wyższość Michaela Johnsona. Od tamtego czasu wygrywał z m.in. Rafaelem dos Anjosem, Kevinem Lee, Anthonym Pettisem czy Donaldem Cerrone. Gaethje przerwał passę 12 zwycięstw z rzędu Fergusona.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.