Już na KSW 58 Szymon Kołecki wróci do klatki polskiej organizacji, aby zmierzyć się z weteranem MMA, Martinem Zawadą. Walka odbędzie się 30 stycznia. Przed tym wydarzeniem organizacja KSW postanowiła przypomnieć występ polskiego mistrza olimpijskiego z Pekinu z KSW 52, kiedy to pokonał brązowego medalistę olimpijskiego z Londynu, Damiana Janikowskiego. Przebieg tej walk możecie zobaczyć poniżej:
KSW 58: Karta walk, gdzie, kiedy, rozpiska gali
Dokładnie zero progresu u Damiana, werdykt bardzo naciągany, śmierdziało deskami po raz kolejny. Surowizna aż wstyd
Uwielbiam ten komentarz :razz:utinlaugh:
Dobra walka obu ..
Progresu zero ?? Bez przesady ..
po prostu zabrakło kondycji ..
Jaki ten Janikowski jest chuj@#y masakra. ZObaczcie drugą rundę, każdy jab Szymona wchodzi prosto w głowę. Zero uników, head movementu, kiwek nic. Janikowski nieruchomy jak stara kamienica. Na nogach też człapiący powoli. Dramat, motoryka i kondycja, zawodnika wagi ciężkiej wyciągniętego z altanki na przedmieściach Iowa. Dramat.
Surowizna aż wstyd
Nie jest aż tak źle. Moim zdaniem problem jest z psychiką i kondycją. I nie wiem czy drugie nie wynika z pierwszego.
:razz:ociesznymirek:Ja pierdole Damian jest tak słaby ze szkoda patrzeć jak został zmarnowany. Ktos chyba specjalnie go zle prowadzi. Taki kon trojanski
Dokładnie zero progresu u Damiana, werdykt bardzo naciągany, śmierdziało deskami po raz kolejny. Surowizna aż wstyd
ale mu najebał.
To nie tak że Damian jest słaby, On po prostu nie myśli w walce. Mam wrażenie że jak przyjmuje cios to stara się za wszelką cenę oddać bez jakiegokolwiek game planu. A walka z Materla kiedy skakał do bloku jak w siatkówce tylko to uwidoczniła. Nie wiem może problem jest w psychice i tu powinni szukać rozwiązania.:fjedzia:
Kondycja najpewniej wynika ze złego przygotowania kondycyjnego.
Skoro Damian całkowicie opadł z sił w 4 minucie, to znaczy, że nie jest w stanie wytrzymać jednej rundy.
Zawodowiec problemy kondycyjne może mieć w trzeciej rundzie, nie w pierwszej.
Coś jest nie tak i tym czymś jest trening.