Robbie Lawler już w ten weekend powróci do rywalizacji i stanie naprzeciw Neila Magny’ego. Amerykanin od 2001 roku startuje na zawodowstwie, w grze jest już 19 lat i nawet nie myśli o zakończeniu swojej przygody. W wywiadzie dla MMAFighting były mistrz UFC przyznał, że nadal ma wielką motywację, aby rywalizować na najwyższym poziomie.

To tylko jedna walka, skupiam się tylko na nadchodzącym pojedynku. Nie ma znaczenia, jak potoczyła się twoja przeszłość, ważne kim jesteś teraz. To właśnie jest najpiękniejsza rzecz w rywalizacji.

Uwielbiam uczestniczyć w zawodach, ale najbardziej cenię sobie przygotowania i obozy. Kocham trenować, lubię dbać o swoje ciało.

Przez całe życie będę starał się być lepszą osobą każdego dnia, nawet jak skończę z MMA. O to chodzi w życiu, trzeba zawsze iść do przodu.

Przypomnijmy, że Neil to były przyjaciel z sali Robbiego. Panowie trenowali razem w HIT Squad gym.

Pamiętam tego chłopaka, naprawdę był młody. Szanuję go, wiele się nauczył i doszedł do tego ciężką pracą.

Lawler (28-14, 1 NC MMA) wróci do oktagonu UFC po 3 porażkach z rzędu. W ostatnim pojedynku „Ruthless” musiał uznać wyższość Colby’ego Covingtona, który wypunktował go w sierpniu 2019 roku. W swojej karierze „Ruthless” wygrywał z takimi rywalami jak Johny Hendricks, Rory MacDonald, Carlos Condit czy Donald Cerrone. Sobotnią walkę bierze w zastępstwie za Geoffa Neala, który trafił do szpitala.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.