Pozostało 10 dni do rewanżowego starcia pomiędzy Lyoto Machidą (26-8) a Gegardem Mousasim (45-7-1). Obaj panowie po raz pierwszy spotkali się w oktagonie UFC w 2014 roku, gdzie po 25-minutowym boju wygrał Brazylijczyk. Warto jednak wspomnieć, że w wypadku ”Leniwca” najlepszą formę osiągnął przy pożegnaniu się z amerykańskim gigantem. Tym samym drugie spotkanie może być znacznie ciekawsze.
Nie obchodzą mnie jego słowa na mój temat- mówi Machida dla MMAJunkie.
Zawalczymy ponownie i jeżeli go pokonam, to nie będzie mieć już żadnych wymówek. Jestem skupiony na swoim zadaniu i wiem, że jeżeli pozostanę w skupieniu, to wykonam należytą pracę.
O propozycji rewanżu Brazylijczyka z Holendrem mówiono od czasu zakontraktowania ich w Bellatorze. Była nawet myśl o tym, aby zmierzyli się oni o pas, ale Gegard uległ Rafaelowi Lovato Jr. (10-0) i nie zdobył korony 185 funtów.
Sądziłem, że zmierzę się z Lovato, ale doszły mnie słuchy o jego kontuzji i brak możliwości wystąpienia w oktagonie na przełomie września. Wolę pozostać w rytmie regularnych występów, nie chcę bezczynnie siedzieć. Właśnie dlatego Scott Coker zaoferował mi walkę z moim dawnym rywalem i ją zaakceptowałem.
Pamiętam nasz pierwszy pojedynek. Trwał on 5 rund i było w nim dużo ciekawych momentów. Kontrolowałem przebieg od samego początku aż do końca. Celnie trafiałem i wiem, że nadal mam odpowiednie narzędzia, aby go pokonać.
Mogę go znokautować, jestem wybuchowym zawodnikiem i potrafię odpalić. Mousasi jest trochę uśpiony i mniej dynamiczny, podkręca tempo powoli z rundy na rundę.
Lyoto jak tam siki od starego ?
Zapomniałem, że Pijoto Moczida nie emeryturka a geriator. Tym razem Mocz na Leniwca raczej już nie pomoże.
Plakat średnio mi się podoba, jakby trochę taki gejowski bo za ciasno zawodnicy upchani ci z main eventów zwłaszcza
Gegard ścisku sie nie boi
Zbieram szczenę z podłogi!