Potyczki w mediach społecznościowych pomiędzy mistrzem wagi średniej — Israelem Adesanyą a Jonem Jonesem poszły nieco za daleko. Tuż po zwycięstwie Nowozelandczyka nad Paulo Costą pojawił się pomysł zestawienia go z Amerykaninem. Ta walka sprzedała się już na portalach, a sprawy przybrały kierunek osobisty, jednak w ostatnim czasie to trochę za wiele. Obaj zawodnicy odnieśli się do swoich rodziców w ostatnich wpisach.
Jon Jones zadał pytanie Israelowi, czy jego ojciec doradził mu walkę z nim i czy jest pewien, że to dobry wybór. Na to ”Izzy” odpowiedział, że matka ”Bonesa” byłaby rozczarowana swoim synem i tym, kim się stał. Sęk w tym, że rodzicielka Jona nie żyje.
Odniósł się do mojego ojca, a ja do jego matki, która zmarła — mówi Israel dla MMAFighting. Ludzie piszą mi w komentarzach, że nie powinienem tego wyciągać, to przykre. Mam w to wyj*bane czy jego matka żyje, czy nie. Nie mów o moim ojcu, o mojej rodzinie. Jeżeli to zrobisz, to ja nie zawaham się odnieść do twoich bliskich.
Niepotrzebnie wciągał w to mojego ojca. Nie powiedziałem niczego złego o jego matce, z pewnością była kochaną kobietą. Zresztą widać, że ktoś się o niego troszczył, bo inaczej by nie przeżył poza klatką. Nigdy nie powiedziałem niczego złego o jego mamie. Nie będę o niej mówić, jeżeli on nie będzie poruszał tematu mojego ojca.
Powiedz jeszcze raz cokolwiek o mojej rodzinie, a stanę się chamem. Nie mam hamulców, możemy się okładać ku*wami ile tylko chcesz. Jon to kawał ch*ja, ja sam nie jestem idealny, ale jak coś zepsuję, to staram się to naprawić w porównaniu do niego. On nigdy się nie nauczy niczego na własnych błędach.
Adesanya w końcówce wywiadu wspomniał o tym, że nie widzi żadnego problemu, aby nadal prowadzić medialną wymianę z Jonesem. Warunek jest tylko jeden, odnosimy się do ludzi, którzy są wokół walki.
Możesz gadać o moim trenerze, ponieważ to też jego biznes. Jeżeli nadal nie rozumiesz tego, że omijamy rodzinę, to zacznijmy zabawę już dzisiaj. Nie wiesz, co siedzi w mojej głowie i jakie to złe miejsce.
