Dricus Du Plessis (14-2) być może już niedługo rozstanie się z organizacją KSW, jednak czy jest to takie proste? Jak się okazuje, zawodnik z RPA otrzymał ofertę od największego giganta sportów walki – UFC, ale nie może ot tak zmienić swojego pracodawcy, o czym mówi w rozmowie z MMAJunkie. Co ciekawe, Dricus mógł także związać się z PFL oraz RIZIN.

Kiedy wróciłem ze Stanów Zjednoczonych, otrzymałem różne oferty. W końcu dowiedziałem się, że nadal mam obowiązujący kontrakt z inną firmą. W dodatku nie chcą mnie oni wcześniej puścić, a przecież już tak robili, przykładem jest David Zawada.

Tak szczerze, naprawdę przykro mi, że moje relacje z KSW nie poszły w dobrą stronę. Zawsze mieliśmy dobre stosunki, lubiłem każdego pracownika tej organizacji. Do czasu tej sytuacji byliśmy naprawdę zżyci.

Naprawdę liczę na wcześniejsze zwolnienie i rozwój w UFC. Chcę budować sobie karierę w tej organizacji jak najszybciej. W tym momencie marnuję swój czas, tak samo druga strona.

W jednym z wywiadów Maciej Kawulski przyznał, że ciężko jest zestawić Du Plessisa z odpowiednim rywalem, aby wstrzelić się w polski rynek i tym samym zapewnić sobie odpowiedni przychód ze sprzedaży PPV. Co więcej, trudno jest ściągnąć zawodnika z Afryki, bo ten ma problemy z wizą, a jego regularne występy są dużym problemem. Na ten temat także wypowiedział się były mistrz KSW.

Jeżeli macie problemy z promowaniem mojej osoby, to z pewnością ktoś nie wykonuje swojej pracy w odpowiedni sposób. Skoro mam słaby rozgłos, to dlaczego robicie zamieszanie? Zwolnijcie mnie i nie będę już więcej problemem.

To naprawdę słabe mówić tak o swoim zawodniku — szczególnie o byłym mistrzu organizacji. W swojej karierze wygrywałem 14 razy, 9 poddań, 5 nokautów. Zdobyłem 3 tytuły mistrzowskie w różnych kategoriach wagowych. Z 16 pojedynków otrzymałem 13 bonusów za dobry występ.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.