Niebawem może dojść do powrotu Deontaya Wildera na zawodowy ring po porażce z Tysonem Furym w 2020 roku. Amerykanin stracił pas WBC na rzecz Brytyjczyka i ciągle nie może doprosić się Fury’ego o trzecie spotkanie. Okazuje się jednak, że obóz Wildera nie będzie czekać i już rozpoczęły się negocjacje w sprawie pojedynku z Charlesem Martinem, o ile nie dojdzie do upragnionego odwetu na Tysonie.

Menedżer byłego mistrza Shelly Finkel w wywiadzie dla portalu Sports Illustrated przyznał, że rozmowy z Tysonem nie poszły w dobrym kierunku, dlatego też złożą oficjalny protest do władz organizacji WBC w związku z doprowadzeniem do trylogii z Furym. Na razie nie wiadomo jakie zastrzeżenia będzie mieć Wilder wobec Króla Cyganów, ale jedno jest pewne, nie odpuści, a jeżeli będzie musiał czekać, to ma plan awaryjny.

Tak czy inaczej, Fury nie myśli na ten moment o trzecim boju i próbuje dograć pojedynek z Anthonym Joshuą o wszystkie pasy wagi ciężkiej. Po cichu mówi się, że obaj pięściarze mają zarobić po 100 milionów dolarów na głowę za potencjalne starcie. W tym wypadku Wilder będzie musiał pozostać aktywny i podjąć rękawice, gdyż niebawem minie rok od jego ostatniego wyjścia na ring.

Charles Martin to były mistrz świata organizacji IBF. Swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku 22 lat i jako amator stoczył około 63 walk. Karierę zawodową zapewniła mu stacja ESPN, która chętnie zapraszała go na karty wstępne w porozumieniu z innymi promotorami. Jego dobrym osiągnięciem jest wygrana z Vyacheslavem Glazkovem, to właśnie wtedy Charles zdobył wspomniany pas IBF, by 3 miesiace później zostać znokautowanym przez Anthony’ego Joshuę. Martin jest także znany w Polsce, ponieważ walczył z Adamem Kownackim i przegrał na punkty po prawdziwej bitce. Ostatni raz był widziany w ringu blisko rok temu, kiedy bez problemu rozbił Geralda Washingtona.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.