W sierpniu 2016 roku zakończył sportową karierę, aby zacząć przygodę z kulturystyką. Po 3 latach zdał sobie sprawę, mimo imponującej sylwetki, że brakuje mu sportów uderzanych i postanowił powrócić do MMA. Anthony Johnson w sierpniu powrócił do obowiązkowych testów antydopingowych USADA i już niebawem będzie miał otwartą drogę do oktagonu i być może znowu znajdzie się w czołówce zawodników UFC. Amerykanin wziął udział w show — Real Quick With Mike Swick Podcast — i opowiedział o swoich odczuciach, co do powrotu, nie ominął także tematu Israela Adesanyi i Paulo Costy.

Wracam dla rozrywki, nie kładę na sobie żadnej presji. Po prostu zmęczyłem się tym, co robiłem. Wracam i dam z siebie wszystko, na pewno nie odpuszczę sobie bardzo wymagających treningów.

Oglądałem walkę wieczoru UFC 253 – mówi Rumble o wygranej Israela — Costa był jednopłaszczyznowy. On wie jak naciskać do przodu, ale kompletnie nie wie, jak kontrować. Trenowałem z Adesanyą i skopał mi dupsko. Był wtedy w świetnej formie, tydzień przed naszym spotkaniem toczył walkę w kickboxingu, więc miał solidne przygotowanie. Ja rozpocząłem swój obóz, przyznaję, był wtedy o niebo lepszy ode mnie.

Costa tak naprawdę nie był skupiony. Próbował grać w jakieś gierki, pokazywał, że jest rozluźniony i tym podobne. Nie możesz grać w takie gry, kiedy podchodzisz do mistrzostwa. Israel był poważny, był skupiony, a Paulo myślał, że urwie głowę białemu pasowi. Jak widać, bycie chudym ma swoje zalety, nie rozumiem, dlaczego Brazylijczyk był taki zawiedziony po porażce. Gościu, nie możesz tyle gadać, nie zrobiłeś niczego i teraz jesteś rozczarowany? Człowieku, musisz mieć większe jaja. Rewanżu już nie dostaniesz, nie po takim występie. To na pewno się nie sprzeda.

Anthony (22-6 MMA) ostatni raz w oktagonie wystąpił na UFC 210, kiedy to przegrał z Danielem Cormierem. ”Rumble” po nieudanej próbie zdobycia tytułu mistrzowskiego postanowił zakończyć swoją przygodę w klatce. Przed walką z „DC” wygrał trzy pojedynki przez KO, kolejno z Gloverem Teixeirą, Ryanem Baderem i Jimim Manuwą. Nokautował on aż 16 razy. Teraz możliwe, że ”AJ” wskoczy na górę rankingu wagi półciężkiej, ale poczekajmy na klarowną sytuację, kiedyś miał już mierzyć się z Janem Błachowiczem, jednak pojedynek został zdjęty z rozpiski.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.