„Platinum” Mike Perry wróci do oktagonu UFC na kwietniowej gali. Amerykanin zmierzy się z Danielem Rodriguezem w walce w kategorii półśredniej podczas wydarzenia, które odbędzie się 10 kwietnia. MMA Fighting potwierdziło tę informację z różnymi źródłami.
Perry (14-7 MMA) ostatnio w mediach społecznościowych kusił fanów walką w kategorii średniej, lecz jak widać nie ma zamiaru bić się w dywizji do 84 kilogramów. W ostatnich wpisach na swoim Instagramie pokazywał, że waży obecnie około 88 kilogramów. „Platinum” wróci do oktagonu po porażce przez decyzję sędziowską z rąk Tima Meansa. W ostatnich 4 walkach jego bilans wynosi 1-3. Wygrał w tym czasie tylko z Mickey Gallem.
Rodriguez (13-2 MMA) po 3 wygranych z rzędu w oktagonie UFC przegrał z Nicolasem Dalbym na UFC 255 przez decyzję sędziowską. 11 z 13 zwycięstw zawodnik zdobywał kończąc swoich rywali przed czasem. Co ciekawe, w debiucie pokonał wcześniej wspomnianego Meansa przez poddanie w drugiej rundzie.
Walką wieczoru gali będzie starcie czołowych zawodników kategorii średniej pomiędzy Darrenem Tillem a Marvinem Vettorim.
Rodriguez go zapierdoli, to będzie coś wspaniałego.
WOJNA PLATINUM!
PS. @Hefaner się nie zna!
Skoro wygrał tylko z Galem w 4 ostatnich walkach to jego bilans, zgodnie z przyjętym zapisem, to 1-3.
Jak wchodził do UFC na nieskazitelnym rekordzie z samymi nokautami, byłem w hypetrainie. Potem jak z łokcia uśpił Ellenberger, byłem przekonany że to przekot i za chwile będzie walczył o pas. Po czym… nastąpił regres, krzywe akcje z gymami, sparingami ze swoimi dziewczynami. Ogólnie koleś odleciał i zaczął przegrywać na potęgę. Szkoda, bo porządny gym i regularne i profesjonalne campy, na 99% zapewniłyby mu drogę do pasa. Teraz Platinium po prostu nikogo.
Mnie na pewno, ale masz rację. Liczę, że znajdzie swoją drogę. To nadal ciekawy zawodnik, który chce się nakurwiać w oktagonie.
A ja obawiam się, że on już niestety tak się wykoleił, że już nie wróci nigdy na te same tory bo w głowie to ma konkretnie kredki z piórnika wysypane, do czego z resztą już każdego przyzwyczaił. :matt:
Istnieje takie prawdopodobieństwo. Byłoby bardzo szkoda.
True story:jon:
Kogoś mi to przypomina (musimy mieć emotkę placka)
Najpierw był regres, a potem krzywe akcje.
Gość był bardzo jednowymiarowy i miał tylko jeden atut. Jak się nauczyli z nim walczyć to zbierał wpierdol
Najpierw próbował to zmienić i chciał w tych walkach nie stawiać na jedne jebnięcie
Niestety stracił tym jedyny atut i już w ogóle do dupy było.
A na koniec siadł całkiem psychicznie (a że chyba jest trochę niestabilny to siadł głęboko) i poleciał na całego.
Walka, dwie i może starać się o kontrakt w cyrku.
Powinien z Tillem być trenerem w TUF. Co prawda trener z niego żaden, ale jego długoletni romans z Tillem to jedna z najlepszych rzeczy w UFC i to jak go Till trolluje to jest złoto.
Płaciłbym srogo.