Israel Adesanya nadal nie wie co jest przyczyną widocznego urazu klatki piersiowej, na którą zwrócili uwagę obserwujący podczas UFC 253. „The Last Stylebender” pokonał Paulo Costę w drugiej rundzie pojedynku, lecz jeszcze przed walką fani zadawali pytania o prawą stronę klatki piersiowej zawodnika. Widać było tam opuchliznę. Adesanya na swoim profilu na Twitterze zapewnił fanów, że powodem nie były sterydy, jak sugerowano w mediach społecznościowych.

Jeśli wstrzyknę sterydy w mojego drugiego cycka, czy on też dostanie ginekomastii? Pytam dla kolegi…

Informacyjnie dla tych, którzy interesują się moim słodkim cyckiem. Pijcie nektar bogów.

W ujawnionej korespondencji Adesanyi jego rozmówca przyznaje, że poziomy testosteronu i estrogenu zawodnika są w normie co miałoby wykluczyć ginekomastię. W drugiej prywatnej wiadomości Israel podzielił się konwersacją ze specjalistą, który wierzy, że ten ma zerwany mięsień, co często przydarza się kulturystom.

Adesanya zaraz po walce nie przejmował się zbytnio samym urazem. Twierdził, że mięsień jest spuchnięty i trochę boli, lecz nie jest to nic nadzwyczajnego. Jak widać zawodnik poddał się badaniom oraz przeprowadzono prześwietlenie, które ma potwierdzić uraz. Mistrz zapowiadał również w wywiadach szybki powrót do oktagonu UFC. Adesanya chciałby zawalczyć jeszcze w tym roku, co oznaczałoby, że kontuzja nie jest poważna. Nie wiadomo jednak co powiedzą na to lekarze.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.