W ostatniej walce Stipe Miocic obronił pas mistrzowski kategorii ciężkiej UFC wygrywając trylogię z Danielem Cormierem na UFC 252. Wielu uważa, że wygrana potwierdziła pozycję Miocicia jako najlepszego ciężkiego w historii UFC. Jak twierdzi Dana White, kolejnym rywalem mistrza ma być Francis Ngannou, którego już raz pokonał w oktagonie. Początkowo Stipe w superlatywach wypowiedział się o „Predatorze” w rozmowie z ESPN.
Ngannou na pewno pokazał wiele dobrych rzeczy w klatce od czasu pierwszej walki. Nokautuje wszystkich w pierwszej rundzie. Ma świetną formę.
Z pewnością zapracował na kolejną szansę walki o pas, lecz jeśli znowu zawalczymy to to i tak nie ma znaczenia. Wydarzy się to samo. Taki sam wynik. Nie będzie żadnej różnicy. Wygram i go zdominuję.
Teraz jednak zapytany przez fanów na Instagramie Miocic o kolejną walkę z Ngannou, mistrz nie był jednak tak chętny na rewanż z Kameruńczykiem.
Francis jako rywal nie jest dla mnie ekscytujący, pokazałem przez 25 minut jak go pokonać. Chcę nowych wyzwań! Bardzo chciałbym zawalczyć w boksie.
Pierwszy pojedynek obu panów odbył się na UFC 220 w Bostonie. Wtedy też Miocic zwyciężył przez decyzję sędziowską po emocjonującej walce. Zawodnicy wymieniali się mocnymi ciosami w stójce, lecz to umiejętności grapplingowe Miocicia przeważyły i to mistrz został zwycięzcą. Prezydent UFC dał jasno znać, że to „Predator” będzie kolejnym pretendentem w królewskiej dywizji, nawet jeśli Jon Jones zdecyduje się na przejście do tej kategorii wagowej. Nie wiadomo teraz jakie plany ma jednak mistrz na swoją przyszłość.