Dziś w nocy huknęła wiadomość, że w ciele Jona Jonesa znaleziono turinabol, ten sam steryd, za który został zawieszony w 2017 roku po walce z Danielem Cormierem.
Pojedynek z Alexandrem Gustafssonem jednak dojdzie do skutku bo UFC zmieniło miasto, w którym ta dwójka się zmierzy. Komisja Sportowa Stanu Nevada nie chce wydać licencji Jonesa na walkę w Las Vegas, a ta z Kaliforni, licencję wyda. Wcześniejsze badania nic nie wykazywały, a turinabol, który wczoraj został wykryty, jest w tak małych ilościach, że Jon nie został natychmiastowo zawieszony i sprawa jest rozwojowa.
To co jednak interesujące to fakt, że organizacja UFC już na wstępie straciła 5 milionów dolarów z powodu tej “przeprowadzki”. White w wywiadzie dla MMAJunkie stwierdził, że spodziewali się przychodu w okolicach 6 milionów dolarów z bramki w Las Vegas. Gala w Kalifornii zgromadzi jedynie +/- 1 milion dolarów. I znaczy to, że całe przedsięwzięcie zarobi o pięć milionów dolarów mniej niż przewidywano. Dana White zdecydowany jest jednak przenieść całą galę, byle tylko walka się odbyła.
Do tego dochodzą również zwroty ponieważ z racji tak drastycznych kroków, fani mogą wycofać swoje bilety i dostaną zwrot pełnej kwoty na swoje konto. Jon Jones jest z całą pewnością najbardziej niesfornym mistrzem dla organizacji UFC. Żaden inny mistrz nie przysporzył im tak wielu problemów jak Jones.