Adrenalina Fight Częstochowa

Założona w 2005 roku Adrenalina Fight Częstochowa to klub kojarzony przede wszystkim z Krzysztofem Kułakiem. Założyciela i głównego trenera AFC nie trzeba przedstawiać fanom mieszanych sztuk walki, ale Model dba o to, by częstochowskie MMA doczekało się godnych następców. Młodzi Krzyżowcy w 2010 roku zaczęli coraz częściej pojawiać się na zawodowych ringach, a prawdziwe wejście smoka zaliczył Mateusz Strzelczyk. W rankingu MMARocks.pl notowany jest także Maciej Sieradzki, który jest nie tylko młodym zawodnikiem, ale od niedawna także instruktorem prowadzącym treningi. Kolejni podopieczni Krzysztofa Kułaka stawiają pierwsze kroki w polskim MMA i może już wkrótce usłyszymy o kolejnych częstochowskim talentach.

Obecnie zawodnicy Adrenaliny podzieleni są na cztery grupy w zależności od stopnia zaawansowania. Istnieje także możliwość wykupienia indywidualnych treningów o podwyższonej intensywności. Życie klubu toczy się przez cały rok, a lato to czas wysiłku w ramach Wakacji z AFC. Ceny zajęć zależne są od stopnia zaawansowania i wynoszą 60, 80 lub 100 złotych miesięcznie. Obecnie dolna granica dla chętnych na rozpoczęcie treningów wynosi 13 lat, a w klubie trenują także dziewczyny. Pierwsze pół roku, to nawet nie jest MMA w czystej postaci, tylko boks i jiu-jitsu. Nie ma sparingów, uderzeń w parterze – tłumaczy Kułak. Z czasem zajęcia przeradzają się w przekrojowy trening MMA, który ma przygotować zawodników do zawodowych walk.

Aktualne informacje z życia klubu można znaleźć na stronie internetowej www.a-f-c.pl kontakt z klubem można nawiązać poprzez mail: [email protected]

Szczegóły dotyczące życia klubu zdradził nam w rozmowie Krzysztof Kułak:

Paweł Kowalik: Czy Twoja wszechstronność przekłada się na treningi w Adrenalinie?

Krzysztof Kułak: Tak, uczymy w Adrenalinie wszechstronnego MMA od podstaw. Dawniej przychodzili do nas ludzie z doświadczeniem wyniesionym z innego sportu, a teraz generalnie przychodzą młodzi ludzie, którzy nic jeszcze nie trenowali.

PK: Jakie są wymagania?

KK: Ukończony 13. rok życia, zgoda od rodziców, dobry stan zdrowia i dużo chęci do pracy.

PK: Jak wygląda podział na grupy i jakie są kryteria podziału?

KK: Zawsze ci, którzy przychodzą na nowy nabór są w jednej grupie. Jeśli osób jest więcej to dzielę na grupę dla pełnoletnich i niepełnoletnich. Po jakimś okresie tworzy się i tak jedna spora grupa, bo wiele osób odpada.

PK: Jaka jest ścieżka kariery dla tych, którzy mają największe predyspozycje?

KK: Startujemy w amatorskich ligach MMA w całej Polsce  oraz na zawodowych galach na których warto startować . Generalnie tam gdzie organizatorzy mnie znają i zapraszają jako gościa honorowego i gdzie mam pewność, że organizacja jest na tyle dobra, że zawodnikom nic się nie stanie.

PK: Jak przedstawia się kwestia sprzętu?

KK: Przez pierwsze dwa miesiące nic nie trzeba mieć. Potem należy zakupić rękawice bokserskie, szczęki i ochraniacze na kroczę, bo nie będzie się wiecznie uderzało w powietrze. Po roku już większy asortyment czyli ochraniacze na piszczele, rękawice do MMA i koszulki czy spodenki, które trzymają ciepło i pozwalają trenować w każdych warunkach.

PK: Ile kosztują treningi?

KK: To zależy od grupy. Najmłodsze grupy zawsze  płacą najwięcej ponieważ odsetek odpadających jest największy. Jesteśmy także klubem, który wspomaga biedniejszych, więc dojeżdżający na treningi spoza miasta mają zniżkę, a osoby, którym brakuje pieniążków mogą się wykazać sprzątaniem sali, myciem okien czy roznoszeniem ulotek. Dzięki temu osoby biedniejsze mogą trenować. Sądzę, że to jest w porządku wobec wszystkich.

PK: Jakie są wymagania wobec reprezentujących Adrenalinę poza klubem?

KK: Przede wszystkim trzeba pamiętać, że trenuje się dla siebie, a nie na pokaz. Nie wolno używać nabytych umiejętności w złej sprawie. Wymagam by zachowywać się honorowo i żyć zgodnie z kodeksem samurajów. Walka sportowa, to jest walka sportowa i lepiej wykazać się na treningu niż na ulicy. Barwy klubowe można nosić kiedy stoczy się pierwsze sparingi.

Oczywiście to wszystko zobowiązuje do godnego noszenia logo klubowego, jest nas dużo i na każde hasło musi być konkretny odzew jak np. „Uratujmy komuś życie” Wszyscy zobowiązani są do oddania honorowo krwi!

PL: Jak wygląda życie klubu pod Twoją nieobecność?

KK: Są instruktorzy, którzy prowadzą zajęcia według rozpisanej przeze mnie metodyki. Generalnie ja jestem głównym trenerem i wszystko mam pod kontrolą. Czasami prowadzę wszystkie treningi, a czasami nie prowadzę żadnego tak jak ostatnio we wrześniu kiedy przygotowywałem się do swojej walki w innym mieście

PK: Sparujesz ze swoimi podopiecznymi?

KK: Tak. Jeśli nie przygotowuje się do walki, to trenuję z najstarszą grupą i normalnie ćwiczę. Oczywiście nie są to sparingi na 100 czy 80 procent, tylko gdzieś na 60 czy 40. Zdaję sobie sprawę, że jest przepaść w umiejętnościach. Przyjeżdżają do nas też zawodnicy z innych klubów na sparingi oraz czasami my jeździmy do nich!

PK: Ile jest treningów tygodniowo?

KK: Grupa najlepszych zawodników, którzy startują zawodowo i amatorsko ma cztery treningi tygodniowo. Podobnie jest z pretendentami do startów. Mamy jeszcze grupy dla regularnie trenujących i najmłodszą dla nowicjuszy. Do tego pełnoletni zawodnicy mają przykazane, by we własnym zakresie dwa razy w tygodniu chodzić na siłownię.

PK: Kto jeszcze pracuje w AFC?

KK: Przemysław Jagielski, który jest odpowiedzialny za wyszkolenie wytrzymałościowe i siłowe najstarszych grup. Adrian Krawczyk, który wywodzi się z kickboxingu i zapasów i pracuje z początkującymi. Współpracują z nami trenerzy Piotr Jasiński, który odpowiada za kickboxing i Marek Wyciszkiewicz od muay thai. Oraz nasz trener Wojciech Worwąg od technik stójkowych. Ostatnio swoje papiery instruktorskie zdobył Maciej Sieradzki, młody zdolny wychowanek AFC

PK: Jak jest z tymi którzy przychodzą trenować do Adrenaliny z ciekawości a nie z zamiłowania do MMA?

KK: Oferujemy nie tylko zawodnicze treningi MMA, ale także rekreacyjną formę spędzania czasu. Organizujemy wyjazdy na zawody np. na KSW, obozy na które każdy może jechać oraz imprezy integracyjne. Adrenalina w Częstochowie i nie tylko to już marka sama w sobie.

Nie wszyscy muszą być zawodnikami MMA, nie każdy jest na tyle sprawny żeby na to sobie pozwolić lub nie ma do tego możliwości. Trenują u nas żołnierze, lekarze, strażacy, prawnicy, policjanci którzy z racji swoich zawodów nie mogą sobie pozwolić na wszystko, co nie znaczy że nie są Krzyżowcami!

PK: Krzyżowcy!?

KK: Tak potocznie mówimy o sobie bo większość z nas jest ze Świętego Miasta, wiadomo nie bijemy się na miecze i nie nosimy zbroi, ale w klubie traktujemy się jak rodzina, każdy każdemu pomoże. Ludzie, którzy wspólnie przelewają krew i pot muszą być zżyci i zawsze sobie pomogą. Wiadomo, nie odpowiadam za każdego trenującego, bo jest nas w tej chwili około 150 osób, a niektórzy nawet się nie znają .Zwłaszcza ci młodsi ale po to są właśnie imprezy integracyjne, na które każdy chętnie przychodzi.

1 KOMENTARZ

  1. Z niecierpliwością oczekiwałem na tego posta o częstochowskiej Adrenalinie. Dobra robota Paweł. Dzięki…Heh. Znajoma sala. Pozdrowienia dla całej ekipy AFC.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.