KSW 50 co dalej

Powoli milkną echa po gali KSW 50, który odbyła się w londyńskiej hali The SSE Arena. Po ośmiu pojedynkach warto zastanowić się, z kim w kolejnych pojedynkach mogą zmierzyć się zawodnicy sobotniego wydarzenia.

W pierwszej walce gali KSW 50 Aleksandra Rola (3-0) pokonała już w drugiej rundzie Catherine Costigan (6-3). Zawodniczki z Irlandii prawdopodobnie nie zobaczymy już pod szyldem organizacji KSW. Dywizje kobiece nie są aż tak rozwinięte, żeby znalazło się miejsce dla Costigan w kartach kolejnych wydarzeń. Jeśli chodzi o Polkę natomiast, to kolejna przeciwniczka nie powinna nikogo zdziwić. Rola praktycznie na sto procent w następnym starciu skrzyżuje rękawice z Karoliną Owczarz (2-0). Do pojedynku tego miało już dojść w marcu na KSW 47, jednak Rola doznała kontuzji. Z kolei przed KSW 50 o urazie poinformowała Owczarz. W 2020 roku z pewnością możemy więc spodziewać się walki kobiet właśnie w takim układzie.

Z niezbyt dobrej strony pokazał się na gali KSW 50 Joilton Santos Lutterbach (30-8). Po walce z Romanem Szymańskim na FEN 14 zwyciężył on 18 pojedynków, przegrał zaledwie 4, wliczając sobotnią porażkę w drugiej rundzie. Mimo przegranej urodzony w Brazylii reprezentant Niemiec powinien otrzymać kolejną szansę od organizacji KSW. Niewykluczone, że Lutterbach zawalczy z kimś nowym w organizacji, jednak nie zdziwię się, jeśli o starciu z tym zawodnikiem pomyśli również Damian Janikowski (4-2) – wszystko zależy jednak od tego, jak duże ryzyko już w kolejnym pojedynku będzie chciał podjąć Polak. Jeśli chodzi natomiast o Dricusa Du Plessisa (13-2), czeka go w grudniu obrona tytułu mistrzowskiego w organizacji EFC. Najwcześniej zawodnik ten wróci do KSW więc w okolicy marca 2020 roku. Wydaje się prawdopodobne, że „Stillknocks” mógłby być dobrym rywalem dla Michała Materli (27-7), w potencjalnym starciu o miano pretendenta do tytułu mistrzowskiego. W kategorii średniej nie ma aż tak wielu kandydatów do walki o pas, dlatego też starcie Materla vs Du Plessis może mieć miejsce w przyszłym roku.

Pięćdziesiątą walkę w mieszanych sztukach walki w sobotę stoczył Antoni Chmielewski (32-18). Weteran polskiego MMA jasno potwierdził decyzję o zakończeniu kariery w MMA i raczej nie ma szans, żeby ponownie pojawił się on w klatce. Chyba, że Chmielewski nie będzie chciał skończyć kariery w ten sposób, a na horyzoncie pojawi się ewentualne starcie z Łukaszem Jurkowskim (17-11), o którym wspominają kibice oraz o którym w naszym ostatnim wywiadzie powiedział również Mirosław Okniński. Starcie z pewnością ciekawe, jednak wszystko zależy od tego, czy Chmielewski zdecydowanie podtrzyma swoją decyzję. Jason Radcliffe (16-7) natomiast moze okazać się ciekawym przeciwnikiem dla Damiana Janikowskiego (4-2), któremu mimo wszystko powinni być dobierani poważniejsi rywale. Polak w kolejnych starciach powinien dostawać coraz bardziej doświadczonych przeciwników, dlatego też „The Assassin” może okazać się dla niego dobrym testem.

Tony Giles (6-2) po świetnej serii sześciu zwycięstw z rzędu poniósł pierwszą przegraną w klatce od 2009 roku. Myślę, że „Rhino” powróci na gale UCMMA lub WCMMA, na których dalej będzie budował rekord z zawodnikami o ujemnych rekordach. Damian Janikowski (4-2) natomiast w moim odczuciu nie powinien przyjmować pojedynków z zawodnikami tego typu. Polak zasługuje na lepszych przeciwników i co pokazała walka z Aleksandarem Ilicem, jest on w stanie podjąć walkę z bardziej doświadczonymi rywalami. W kolejnej walce Janikowski raczej nie dostanie rewanżu z Ilicem, więc dobrym wyborem byłaby walka z wcześniej wspomnianym Jasonem Radcliffem. Zawodnik z rekordem 16-7 to dla Damiana Janikowskiego dobry sprawdzian przed kolejnymi walkami w KSW, bo jestem przekonany, że na Polaka będą czekać wymagający rywale.

Mimo krótkiego obozu przygotowawczego, Marcin Wrzosek (14-6) na kartach jednego z sędziów wygrał walkę na KSW 50. „The Polish Zombie” już chwilę po walce poprosił Normana Parke’a (28-6) o rewanż, a ten bez zastanowienia wyraził na to chęć. Wydaje mi się jednak, że pierwszeństwo do walki o tymczasowy pas zawodnika z Irlandii Północnej będzie miał Marian Ziółkowski (21-7-1), który pierwotnie miał zmierzyć się z Normanem. Nie zdziwi mnie, jeśli „Stormin” stoczy w tym roku jeszcze jedną walkę pod szyldem organizacji KSW. Stanie się on wtedy prawdziwym rekordzistą, bo byłaby to jego już czwarta walka w 2019 roku. Ewentualny pojedynek z Ziółkowskim na KSW 52 ma sens i kibice z chęcią zobaczą takie starcie. „Zombiak” w kolejnej walce mógłby zmierzyć się z Gracjanem Szadzińskim (8-2), Grzegorzem Szulakowskim (9-3) lub Leszkiem Krakowskim (14-1). Waga lekka w KSW jest bardzo ciekawa, a potencjalnych zestawień jest naprawdę sporo. O Mateuszu Gamrocie (15-0) na ten moment niestety nie mogę wspomnieć, bo sprawy pomiędzy nim a właścicielami KSW są zbyt skomplikowane, aby myśleć o jakimkolwiek pojedynku „Gamera” w klatce polskiej organizacji.

Skazywany na pożarcie Michał Pietrzak (8-4) udowodnił, że będzie w stanie namieszać w kategorii półśredniej w KSW. Wiele osób spodziewało się jego szybkiej przegranej, podczas gdy on jako piąty zawodnik w historii przewalczył z Roberto Soldicem (17-3) piętnaście minut. Jeśli Pietrzak zejdzie do kategorii półśredniej, a wszystko na to wskazuje, ciekawym rywalem na jego drugą walkę w KSW mógłby być Krystian Kaszubowski (7-1). Jeśli chodzi natomiast o Chorwata, ciężko wytypować na ten moment jego przeciwnika. Bardzo możliwe, że „Robocop” wystąpi już w listopadzie na gali KSW 51, a Patrik Kincl (22-9) do tego czasu nie da rady wyleczyć kontuzji. W przyszłości zdecydowanie byłbym za ponownym zorganizowaniem tego pojedynku, jednak na najbliższej gali Soldic przywita kogoś nowego w organizacji. Być może jest coś na rzeczy, jeśli chodzi o podpisanie kontraktu przez KSW z Albertem Odzimkowskim (11-3)? Menedżer „Dzika”, Artur Ostaszewski, dał jasno znać – „albo grubo, albo wcale”. Być może Odzimkowski byłby gotowy już na Zagrzeb. Nie zdziwię się jednak, jeśli Soldic dostanie nowego w KSW zawodnika zza granicy.

Jeśli KSW chce budować wagę półciężką, muszą dać kolejną walkę Przemysławowi Mysiali (23-10). Trzeba jasno przyznać, że za czasów Jana Błachowicza w KSW, waga półciężka składała się z „Cieszyńskiego Księcia”, Błachowicza i Janka. Teraz waga półciężka składa się z „Żyrafy”, Tomasza Narkuna (17-3) i „pogromcy Mameda Khalidova”. Niech Mysiala zawalczy z Martinem Zawadą (29-15) lub kimś całkowicie nowym. Tak, aby budować wagę półciężką i wyłaniać kolejnych pretendentów do tytułów mistrzowskich. Inaczej w kategorii do 93 kilogramów braknie ciekawych zawodników, którzy w jakikolwiek sposób mogliby zagrozić Narkunowi. Kto więc dla „Żyrafy”? Tu zaczyna się problem. Wagner Prado (16-4) prawdopodobnie nie zostanie tej walki, bo w ostatnich dwóch starciach przegrał przed czasem z Antonem Vyaziginem i zremisowal z Doo Hwan Kimem. Może KSW powinno sięgnąć po kogoś z Rosji, kto mógłby w końcu okazać się porządnym wyzwaniem dla Narkuna. „Żyrafa” po walce przyznał, że nie powiedział ostatniego słowa w wadze ciężkiej, jednak na ten moment podejrzewam, że skupi się on na swojej kategorii, w której zasługuje na wymagającego przeciwnika, który wytrzyma z nim dłużej niż pięć minut, bo przecież w ostatnich sześciu walkach w wadze półciężkiej, Narkun kończył wszystkich rywali w pierwszej rundzie.

Ostatnim pojedynkiem w karcie walk KSW 50 było starcie Phila De Friesa (18-6) z Luisem Henrique (12-6). Można powiedzieć, że Brytyjczyk wyczyścił wagę ciężką z Polaków, pokonując przed czasem Michała Andryszaka i Karola Bedorfa. Nie zastanawiając się długo nad wszystkim, De Fries w następnej walce zmierzy się prawdopodobnie z Damianem Grabowskim (22-5), z którym pierwotnie miał zawalczyć w Londynie. Nie licząc „Polish Pitbulla” przeciwnika dla De Friesa trzebaby szukać poza organizacja, bo pretendentów do tytułu mistrzowskiego w tym momencie brakuje. Po arcynudnej walce podczas jubileuszowej gali, która zdenerwowała właścicieli organizacji KSW, zastanawiam się, czy Luis Henrique dostanie szansę kolejnej walki. Brazylijczyk nie zrobił praktycznie nic, żeby zainteresować kibiców, a wobec takiej formy Kawulski i Lewandowski z pewnością będą krytyczni. Jeśli Henrique dostanie kolejną walkę w KSW, to prawdopodobnie zmierzy się z kimś nowym.

Walki, które możemy zobaczyć na kolejnych galach KSW:

Aleksandra Rola (3-0) vs Karolina Owczarz (2-0)
Dricus Du Plessis (13-2) vs Michał Materla (27-7)
Damian Janikowski (4-2) vs Jason Radcliffe (16-7)
Marcin Wrzosek (14-6) vs Gracjan Szadziński (8-2)
Norman Parke (28-6) vs Marian Ziółkowski (21-7-1)
Michał Pietrzak (8-4) vs Krystian Kaszubowski (7-1)
Roberto Soldic (17-3) vs Albert Odzimkowski (11-3)
Przemysław Mysiala (23-10) vs Martin Zawada (29-15)
Phil De Fries (18-6) vs Damian Grabowski (22-5)

2 KOMENTARZE

  1. Luisa Henrique widziałbym w straciu z Michałem Włodarkiem a De Friesa może z Satoshim Ishiim, jeżeli coś teraz wygra. A Bedorfa w rewanżu z Fernando, jestem ciekaw czy sobie by teraz z nim poradził.

  2. Na moje oko, to Szadziński raczej zawalczy z Szulakowskim na KSW 52.Zarówno jeden jak i drugi, przegrali swoje ostatnie walki z Marianem, Szuli ostatnia walka na ksw 46, Gracjan na 48. Dawno też nie było Musaeva ( tak, walczył na 48, ale minela 49, 50, na 51 tez raczej nie zagosci ), więc całkiem możliwe, że też wskoczy na 52, tylko kwestia z kim.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.