Chociaż w najbliższy weekend nie odbędzie się ani jedna gala, którejś z czołowych federacji na Starym Kontynencie to emocji z pewnością nie zabraknie. Swoje umiejętności zaprezentują m.in. czołowi europejczycy w niskich wagach. Będziemy jak zwykle w Wielkiej Brytanii, oraz w Finlandii i Niemczech.

W sobotę w angielskim Southend on Sea po raz kolejny zagości federacja Ultimate Warrior Challenge. Walką wieczoru UWC 17 będzie starcie o pas mistrzowski w kategorii półśredniej, gdzie aktualny czempion UWC Norweg Simeon Thoresen (MMA 15-2-1) podejmie Hiszpana Manuela Garcię (MMA 20-13). Norweg do niedawna szedł jak burza i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest angaż tego fightera w UFC. Jednak na początku tego roku jego zwycięski marsz został brutalnie przerwany przez Francuza Seydinę Secka, który zafundował mu KO w zaledwie dwie minuty od gongu rozpoczynającego to starcie. Wcześniej Thoresen przez ponad dwa lata był niepokonany, na szczęście już cztery miesiące po przegranej z Seckiem powrócił na zwycięski szlak poddając w pierwszej rundzie Brazylijczyka Fabricio Nascimento na poprzedniej gali UWC.

Rywal Norwega to doświadczony hiszpański grappler „Manu” Garcia. Trenujący w Barcelonie zawodnik ostatnio nie ma dobrej passy, gdyż od trzech walk nie potrafi zejść z ringu w glorii zwycięzcy. Na domiar złego w sześciu ostatnich pojedynkach wygrał tylko raz. W tym roku przegrał m.in. z Finem Niko Puhakką podczas kwietniowej gali Cage 15.

W innych ciekawych walkach UWC 17 Włoch Valentino Petrescu (MMA 11-2) zmierzy się z Walijczykiem Stu Tyrrie’m (MMA 3-2), a niedoszły rywal Przemka Mysiali, Anglik Linton Vassell (MMA 7-3) podejmie dwukrotną już ofiarę „Miśka” Włocha Matteo Pirana (MMA 7-7).

Z angielskiej części Zjednoczonego Królestwa przenosimy się do Irlandii Północnej, a konkretnie do jej stlolicy, Belfastu. Tam gala Cage Contender 11, gdzie w walce wieczoru dojdzie do starcia dwóch byłych fighterów UFC. O pas w królewskiej kategorii powalcza, reprezentant Irlandii Północnej Colin Robinson (MMA 9-9) i Anglik Neil Wain (MMA 9-3). Obaj swych epizodów w najlepszej federacji na świecie nie mogą zaliczyć do udanych. Robinson wkraczając do UFC dzierżył rekord 8-3, od tego czasu w siedmiu walkach przegrał aż sześć razy. W samym UFC szło mu fatalnie, gdyż doznał dwóch porażek z rąk Eddiego Sancheza i Antoni Hardonka. Od czasu odejścia z amerykańskiej organizacji jego rywale budowali sobie na nim swoje rekordy. Dla odmiany Wain stoczył w UFC tylko jedną walkę, w której szybko przegrał z Shanem Carwinem przyjmując na szczęke jedną z jego firmowych bomb, która posłała go na deski. Jednak w przeciwieństwie do Robinsona „życie po UFC” układa mu się dość dobrze. W sześciu walkach wygrał cztery razy, a jego łupem padł m.in. wspomniany wyżej Przemek Mysiala.

Oprócz mistrza HW, na Cage Contenders 11 poznamy również mistrza w kategorii lekkiej. W walce o pas zmierzą się reprezentant gospodarzy Norman Parke (MMA 14-2) i Brazylijczyk Marcos Nardini (MMA 2-1). Dla Parke’a będzie to pierwszy pojedynek w tym roku, natomiast poprzedni rok był dla niego bardzo udany, gdyż w sześciu walkach wygrał pięć. Nardini natomiast w tym roku walczył dwukrotnie, pod banderą On Top Promotions notując jedną wygraną, oraz jedną przegraną.

Ponadto w klatce irlandzkiej federacji wystąpi czołowy europejski koguci, Litwin Artemij Sitenkov (MMA 12-7). Litwin po niespodziewanej porażce z Hiszpanem Leandro Gontijo, której doznał w czerwcu tego roku będzie starał się zatrzeć złe wrażenie w walce z  potrzebującym zwycięstwa Szkotem Robem McCrumem (MMA 3-3).

Okres jesienny obfituje także w gale w Skandynawii. W sobotę po raz drugi w tym roku odbędzie się niegdyś chętnie zapraszająca polskich fighterów gala federacji Cage. W walce wieczoru Cage 16: 1st Defense Fin Anton Kuivanen (MMA 15-4) podejmie Brazylijczyka Thiago Mellera (MMA 17-4). Czołowy europejski lekki, Kuivanen w tym roku walczył dwa razy, obie walki kończąc zwycięsko, a ogólnie niepokonany jest od ośmiu pojedynków. Brazylijczyk Meller w tym roku walczył raz, niestety uległ byłemu fighterowi UFC Justinowi Buchholzowi. Wcześniej udało mu się pokonać niedoszłego rywala Marcina Helda, Jaia Bradneya. Ma za sobą także walki z aktualnymi zawodnikami UFC; Jose Aldo, Rafaelem Dos Anjosem, czy Aaronem Riley.

Emocji nie powinno zabraknąć w starciu jednego z najlepszych piórkowych na Starym Kontynencie, fińskiego fightera Toma Ninimaki (MMA 15-5-1), naprzeciw którego stanie Francuz Johnny Frachey (MMA 13-8). Ninimaki o dużo mówiącym pseudonimie „Stoneface” zmierza na salony wielkiego MMA, kto wie, czy już niedługo nie zostanie zakontraktowany do organizacji braci Ferttita. W tym roku będzie to dla niego dopiero pierwszy występ, natomiast rok ubiegły był przełomowy w jego karierze. Pięć walk, pięć zwycięstw i do tego na rozkładzie solidny Ben Boekee, oraz mocni Dave Hill i Sergey Grecicho.

W innej godnej uwagi walce, powracający po prawie dwóch latach Fin Jarno Nurminen (MMA 5-2) podejmie Rumuna Catalina Zmarandescu (MMA 6-2).

Na koniec krótka wizyta do Niemiec. Tam w maleńkiej miejscowości Pruem nieopodal granicy niemiecko-belgijsko-luksemburskiej odbędzie się mała regionalna gala dla początkujących fighterów, Kiru: The Begginers 4. Jako gwiazdę wieczoru organizatorom udało się ściągnąć finalistę tegorocznego turnieju WW KSW Niemca Rubena Crawforda (MMA 9-2). Kolończyk od czasu przegranej z Aslambekiem Saidovem na KSW 15 walczył tylko raz. W czerwcu na Superior FC: Germany vs Russia pokonał zawodnika Legion Fight Team Gadzhi Gadzhieva. W sobotni wieczór rywalem Niemca będzie Węgier Gyorgy Dolog (MMA 1-2).

4 KOMENTARZE

  1. Mlody jest, a kazda walka to kolejne doswiadczenie. Wiec niech je zdobywa Smile

  2. Miasto nazywa się Southend-on-Sea 😉 Na UWC jak zwykle świetnie zaprezentował się Walter Gahadza, chłopak ma wielki talent.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.