Już w ten weekend UFC 81: Breaking Point. Jak prezentuje się sobotnia gala? Co Dana White tym razem nam zaserwował? Czy ‘Breaking Point’ ma szansę stać się wykwintnym daniem? A może będzie po prostu przeciętną potrawą podawaną w miejscowej knajpie? Przyglądnijmy się nico bliżej.
Zapraszam.

A menu wygląda smakowicie:

– Antonio Rodrigo Nogueira vs. Tim Sylvia
– Fank Mir vs. Brock Lesnar
– Nate Marquardt vs. Jeremy Horn
– Alan Belcher vs. Ricardo Almeida
– Tyson Griffin vs. Gleison Tibau
– Chris Lytle vs. Kyle Bradley
– Terry Martin vs. Marvin Eastman
– David Heath vs. Tim Boetsch
– Keita Nakamura vs. Rob Emerson

Jak każda z gal UFC i „osiemdziesiątka jedynka” ma czym zachęcić. Nogueira vs. Sylvia to danie wieńczące całą ucztę, kojące podniebienie.
Były mistrz wagi ciężkiej PRIDE FC kontra były mistrz UFC. Walka ciekawa nie tylko z marketingowego punktu widzenia. Jak „Minotaur” poradzi sobie z nielubianym (przynajmniej u nas) „człowiekiem kupą”? Big Nog ostatnio nie błyszczy, a do formy sprzed kilkunastu miesięcy brakuje mu sporo. Oczywiście wciąż trzyma poziom, jednak…można mieć zastrzeżenia. Czy ten spadek formy wykorzysta „shit-man”? Czy najbardziej niezgrabny mistrz na świecie chwyci byka za rogi? Zobaczymy już w ten weekend.

Zanim jednak będziemy delektować się main eventem poznamy smak przystawek, a trzeba przyznać, że prezentują się one co najmniej świetnie.
Frank Mir (były mistrz HW) vs. Brock Lesnar (mistrz Fake-Wrestlingu – mega gwiazda w USA) to walka ciekawa z kilku względów. Marketingowy strzał w dziesiątkę (USA). Mieć Brock’a to tak jak u nas mieć Małgorzatę Kożuchowską…nie ważne co będzie robić…zainteresowanie gwarantowane, prasa brukowa będzie pisać…gospodynie domowe będą czytać! 😛 Czy Mir odbuduje formę sprzed wypadku? Czy zdoła poddać takiego kolosa jakim jest Lesnar? A może człowiek z wielkim penisem na klacie sprawi wszystkim niespodziankę, i rozłoży Mir’a? Wszak w walce z Min Soo Kim’em pokazał, że jest bardzo dynamiczny (o sile chyba nie muszę wspominać). Z drugiej jednak strony swego czasu chodziły pogłoski, że na treningu notorycznie odklepuje go Matt Hughe’s (niestety nie pamiętam źródła, chyba forum sherdoga). Porównaj sobie teraz rozmiary Matt’a i Brock’a a wyjdzie Ci jego poziom w MMA (nowe równanie stworzyłem – za kilkaset lat będą o mnie w podręcznikach pisać :P).
Ciekawi mnie Lesnar (mówię szczerze)…czy będzie on kolejnym freakiem typu Sapp? A może jednak coś z niego będzie…
…pytanie tylko…co?

Walka Horn’a (obczajcie rekord) czy Almeida’y to kolejne pyszne zakąski. Kto wie, czy nie bardziej interesujące od powyższej. Zresztą kolejne walki prezentują się równie dobrze – Griffin, Heath (niestety nie z Tomkiem Drwalem…), czy zawsze warty obejrzenia Estman.
Dodajmy do tego walki Chris Lytle vs. Kyle Bradley oraz Keita Nakamura vs. Rob Emerson a otrzymamy cały obraz UFC 81.

Menu apetyczne, ma szansę na stanie się prawdziwym specjałem. Czy nie zostanie jednak źle doprawione i podane w nieodpowiedniej oprawie? O wszystkim przekonamy się w tą sobotę!

Jakub Bijan
FREESTYLE || GRECO

23 KOMENTARZE

  1. Nie rozumiem stwierdzenia, że Minotauro ostatnio nie błyszczy, w zeszłym roku walczył raz i zdominował Herringa w każdym aspekcie walki, dał się złapać tylko na jeden lucky kick, ale przez 14 min walki robił Amerykaninowi z twarzy tatar

  2. Bezpośrednim źródłem informacji o tym, że Matt odklepał Brocka jest ostatnia książka Matta. Ten fragment był przytoczony przez Grossa i de Santisa w piątkowej audycji radiowej Sherdoga. I dla ścisłości – nie było mówione, że Matt notorycznie odklepuje Lesnara, tylko że raz założył mu prędkie RNC i nie był pod specjalnym wrażeniem Lesnara (czemu swoją drogą trudno się dziwić). A całe zdarzenie miało miejsce już jakiś czas temu, gdy Lesnar dopiero zaczął bawić się w MMA. Poza tym mam szczerą nadzieję, że Nog skończy przez stylowego armbara zanim Tim wymęczy pięć rund lewym prostym.

  3. rzeczywiscie ciekawa gala, nie jestem fanem tima ani minotauro , moim zdaniem ich walki nie przypominaja mma tylko zwykle bijatyki , malo efektowne do tego , na pewno jestem ciekaw lesnara chcialbym zeby w koncu jakis miesniak udowodnil ze sila nie przeszkasza zawidnika walczyc,z drugiej strony chcialbym zeby mir w koncu sie opbudzil z tej spiaczki w krota zapadl od czasu wypadku , na pewno obejrze gale !

  4. co do walk mino to jest to mma w najwyzszym wydaniu-zobacz walki mino z pride np z crocopem lub sapem lub przegrana z fedorem. a najbardziej rozwalilo mnie w tym arykule ksywa tima silvi. czlowiek kupa buhahhahahahahahhahaha

  5. „Nie rozumiem stwierdzenia, że Minotauro ostatnio nie błyszczy, w zeszłym roku walczył raz i zdominował Herringa w każdym aspekcie walki, dał się złapać tylko na jeden lucky kick, ale przez 14 min walki robił Amerykaninowi z twarzy tatar”

    Tak ale to wszystko są dobre walki (jak napisałem – trzyma poziom) jednak brakuje mi tego czegoś (tego błysku) kiedy to np. po kolei ładował triangle choke czy tez triangle armbary 😛
    Wtedy wiedziałem że Mino moze dać rade kazdemu a teraz to juz nie jestem taki pewnien…dodać do tego zmiane zasad na UFC i rodzi sie juz wielka niewiadoma…

  6. @ Roman: Jeżeli uważasz, że walki Big Noga i Tima to bijatyki to zupełnie nie wiem cze się spodziewasz po Lesnarze. Nog IMHO to jeden z najbardziej technicznych zawodników w klasie – wyczesane BJJ i naprawdę bardzo przyzwoite ręce w stójce. Z kolei co by nie mówić o Timie (a można dużo – np. że ma wbudowane na stałe koło ratunkowe) to koleś jest kompetentnym strikerem, ewidentnie ma pojęcie co zrobić ze swoimi rozmiarami, a do tego całkiem nieźle podchodzi do walki od strony taktycznej. Siła nigdy nie przeszkadza, dopóki nie jest zbudowana kosztem szybkości i kondycji. Natomiast brak techniki i doświadczenia w dzisiejszym MMA to kaplica.

  7. triangle i armbary to Minotauro mógł ładować skosom i freakom jak Sapp, Zulu, Goodridge czy Coleman, w walkach z prawdziwymi przeciwnikami zwykle wygrywał lub przegrywał decyzją (Fedor x2, Barnett x2, Herring x2, Werdum, Ricco, Kharitonov), oczywiście są wyjątki walki z CC i drugie z HH, ale trochę tego mało

    Polecałbym sprawdzać jednak rekordy zawodników przed pisaniem (szczególnie Pride, gdzie zestawienia walk bardzo często były wręcz komiczne)

    Moim zdaniem kluczem do tej walki będą boks i kondycja Mino, jeżeli będzie sobie radził w stójce to otworzy mu to drogę do obaleń, jeżeli natomiast będzie obalał na pałę jak Monson to przegra, generalnie widzę to 50 na 50

  8. gatsu, moze troche przesadzilem ale poprostu nie lubie minotauro sam do konca nie wiem czemu, a tima cala historie mozna opisac w jednym zdaniu, kiedys byl silny , szybki i nie widzialem ludzi ktozi by go mogli pokonac w stojce( np walka w walce z rodrigezem czy jak mu tam , wygladal groznie)pozniej w czasach keidy walczyl z orlowskim zgubil po drodze miesnie, i polowe swojego talentu zachowal tylko szybkosc , gdy ostatnio walczyl z vera udowodnil ze szybkosc tez juz stracil 🙂 gdyby vera nei zlamal reki pewnie by go znokautowal 😉

  9. @ Venom: Myślę, że masz rację co do przebiegu tej walki. Wydaje mi się, że Nog nie będzie nawet próbował bezpośrednich obaleń, bo ani to jego specjalność, ani realna szansa na przeniesienie walki do parteru. Większe szanse ma skracając dystans i pracując nad obaleniem w klinczu i mądrze boksując (czyli jakby nie było małpując Couturna).

    @ Roman: Ja bym tam Tima nie skreślał. Strach powiedzieć, ale pomijając Fedora to może być obecnie najgroźniejszy striker w HW. Chciałbym go bardzo zobaczyć z Huntem albo CC sprzed roku.

    @ Yoshihiro: Nog ma w bagażniku pewnie ze 30 oficjalnych walk, kilka razy (nawet wygrywając) zebrał grube strzały, a przed Fedorem to on był Fedorem. Myślisz, że mu się jeszcze chce?

  10. „Brock Lesnar (mistrz Fake-Wrestlingu – mega gwiazda w USA”

    Ne zapominajmy o jego karierze w zapasach, bardzo udanej karierze…

  11. „Ja bym tam Tima nie skreślał. Strach powiedzieć, ale pomijając Fedora to może być obecnie najgroźniejszy striker w HW. Chciałbym go bardzo zobaczyć z Huntem albo CC sprzed roku.”

    Jak to przeczytalem to padłem ze śmiechu, TIM SYLVIA najgroźniejszy striker w mma po prostu n/c. Pamiętasz walki z Cabbagem, Monsonem, Vera, Arlovskim, kogo on tak naprawdę znokautował ? Przećpanego Rodrigueza ? Sylvia potrafi tylko walczyć prostymi, żadnej wariacji ciosów, 0 mocy w tych ciosach. Sam Bas Rutten krytykuje jego stójkę wiec o czym ty pierdoli** ? Aleksander by go rozbił w 5 minut nie mówiąc o LeBannerze…

  12. rzeczywiście z najgroźniejszym strikerem w mma to przesada (Hardonk, Kongo są na pewno lepsi), ale teksty w stylu „o czym ty pierdoli**” to sobie daruj kolego, ktoś ma takie zdanie, ty inne. Co do Aleksa to przegrałby z Timem, wysiadłby kondycyjnie po pierwszej rundzie, a Le Banner to zawodnik K1, w mma nie miałby większych szans z żadnym zawodnikiem czołówki wagi ciężkiej

  13. „Polecałbym sprawdzać jednak rekordy zawodników przed pisaniem (szczególnie Pride, gdzie zestawienia walk bardzo często były wręcz komiczne)”

    Nie siedzę w MMA pół roku i rozpisek sprawdzać nie muszę – szczególnie z Pride…uwierz.
    Rozstawienie walk często komiczne, racja – taki rynek.
    Jednak nie nazwał bym np. Coleman’a freekiem.
    Kolejna sprawa mówisz, że wygrywał przez decyzje…prawda jednak zobacz w jaki sposób. Ciągłe dążenie do sub, masa prób kończenia (np. podana przez Ciebie walka z Ricco).
    Teraz jakby nieco przystopował i walczy bardziej zachowawczo a i po „zabiegach” z prybraniem na wadze tych paru kilo z kądycją tez już nie tak jak dawniej

  14. piszesz znowu bardzo ogólnie, że teraz przystopował, ciężko mi się do tego odnieść bo nie wiem czy „teraz” oznacza jego ostatnią walkę czy np. 4 ostatnie.

    Moim zdaniem jego pierwsza walka w octagonie była, patrząc na to jak z klatką radzą sobie inni zawodnicy Pride, na prawdę dobra, co nie znaczy, że uważam, że rozjedzie Tima jak walec (więcej o tym pisałem wyżej).

    co do Colemana to ok, powiedzmy, że jest pół-freakiem, jego rekord od gp 2000 to 4:4, tylko, że zwycięstwa, są ze słabymi zawodnikami + złamana ręka Shoguna. Jego umiejętności w stójce oceniam na 0, tak samo bjj, a jego już wątpliwe umiejętności zapaśnicze to jednak trochę mało

    Co do sprawdzania rozpisek to też „siedzę” w tym jakiś czas, ale zawsze jak obstawiam walki np. na mmaplayground to sprawdzam każdego zawodnika

  15. nog jest w trojce moich ulubionych zawodnikow jednak cos mu brakuje troszke kondycji i przede wszytkim konczen walki w parterze wiec sie nie zdziwie jak tim wygra z nim przez decycje chyba ze trafi mu sie jakis mocny lucky shot:D

  16. oczywiscie calym sercem jestem z nogiem ale jego forma ostatnio nie jest najwyzsza i nie mowie tu tylko o ostatniej walce

  17. @ mrtwig: Nie bronie Tima jako najlepszego strikera. Luźno sobie tylko piszę, że MOżE być najgroźniejszy. Pewnie, że nie jest to technicznie Kongo ani Hardonk, KO trafia raz na ruski rok, ale w przeciwieństwie do nich ma pojęcie o unikaniu obaleń i nie tak łatwo go odklepać. Co do walk o których piszesz (pomijając tą z Cabbagem – nie widziałem), to nie czuje trochę argumentu – że nie było KO w pierwszej rundzie za każdym razem? Jeżeli to jest jedyny wyznacznik „groźności” strikera to taki Machida też słabiak. Czy Aleks by go rozjechał? Bardzo możliwe. Chociaż to samo mówiło się o Verze. LeBanner – w K1 – prawie na pewno. Uwagi o pierd* nie komentuje bo mi się nie chce napinać, za stary jestem.

  18. „że nie było KO w pierwszej rundzie za każdym razem?”

    Jednak nie widziałeś żadnej z wyżej wymienionych walk 🙁

    „…wyznacznik “groźności” strikera to taki Machida też słabiak.”

    Gdyby Machida był taki dobry w stójce to potrafiłby zadać choć raz silny cios. Opowiadania o jego ULTRA DOKŁADNYCH CIOSACH (Specjalność Rogana) mnie po prostu śmieszy, co to za striker bez siły by zadać kończąca kombinacje ? Jeżeli tak bardzo podoba ci sie jego super hiper ekstra mega dokładna stójka to sobie go oglądaj, mnie nikt nie zmusi do oglądania 15 minut prostego i odskoku.

  19. gatsu , jak to cc sprzed rocku , teraz cro cop jest tak samo dobry jak i wtedy , a ze nie przygotowal sie do walki z gonzaga i nie wiedzial o jego niszczycielskiej sile w nogach to tylko drobny blad w sztuce, dalej jest jednym z najlepszych i tim nawet nie zasluzyl zeby z kims takim walczyc, cc vs kongo to walenie w jaja a nie walka wiec jej nie uznaje za odbyta 🙂

  20. tak tak CroCop to świetny fighter tak samo dobry jak dawniej, mimo że sromotnie przegrał z Gonzagą w każdym aspekcie walki i dał się zdominować Kongo, a Nog wygrał z Herringiem i wszyscy piszą, że już nie błyszczy 😀 😀 😀

  21. @ mrtwig: No to mnie przejrzałeś na wylot. Tak na prawdę to ja tych walk w ogóle nie oglądam, tylko przepisuje tu po szkole to co mi brat przetłumaczy z mma weekly. To, że nie lubisz oglądać kolesi którzy nie sadzą w każdej walce brutalnego KO to twoje prawo, ale pisanie, że jak togo nie robią, to nie są nawet dobrzy w stójce to bzdura.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.