Dustin Poirier, który w kwietniu wyjdzie do klatki UFC, by zmierzyć się z Justinem Gaethje, liczy że dzięki zwycięstwu nad tym rywalem zyska szansę starcia o pas mistrzowski. W rozmowie z serwisem MMA Fighting, powiedział, że jego zdaniem tak właśnie powinno być.

Jestem na właściwej drodze. Muszę tylko dalej wygrywać, bo zwycięstwa mają tu największe znaczenie. Za dwa miesiące wyjdę więc i pobiję Justina Gaethje. Czuję też, że dzięki temu mogę dostać szansę walki o pas. Moim zdaniem dzięki temu zwycięstwu tak właśnie powinno się stać.

Poirier czeka więc też na to, kto zostanie zwycięzcą pojedynku pomiędzy Tonym Fergusonem i Khabibem Nurmagomedovem i chociaż uważa, że Ferguson jest nieprzewidywalny w stójce, to Nurmagomedov jednak zostanie zwycięzcą.

Najpierw muszę pokonać Gaethje, a potem zawalczę ze zwycięzcą walki gali UFC 223. Moim zdaniem będzie to Khabib.

1 KOMENTARZ

  1. Niestety ale kolega wyżej ma rację. Jak pokona Justina to może jeszcze mógłby rewanż pojechać z Alvarezem ale Tony i Kebab to są zawodnicy nie do przeskoczenia

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.