Curtis Blaydes, który w swoim ostatnim pojedynku pokonał Alexeya Oleynika, w następnym boju zmierzy się z Markiem Huntem. Podczas niedawnego spotkania z mediami, przyznał, że nie liczył, iż będzie miał okazję w najbliższym czasie walczyć z tak dużym nazwiskiem. Powiedział, że chciał zawalczyć z kimś z trójki: Marcin Tybura, Alexander Volkov i Derrick Lewis. Walka z Huntem początkowo wydawała mu się czymś surrealistycznym, ale podchodzi do niej jak do kolejnego zadania.

To będzie przyjemność. Już teraz to widzę, wizualizuję sobie jak trafiam Hunta ciosem podbródkowym i nokautuję go. Nie mogę jednak zapominać, że tak naprawdę mam robotę do wykonania. Muszę wyjść i wygrać i właśnie to zamierzam zrobić.

Blaydes dodał również, że jest wdzięczny UFC za tak dużą szansę.

Jestem wdzięczny, że UFC dało mi szansę zmierzenia się z żywą legendą. Nie spodziewałem się tego tak wcześnie, ale bardzo się z tego cieszę. Wiem, że jego ręce są bardzo niebezpieczne, ale moje ręce w połączeniu z moimi zapasami dadzą świetną walkę.

Do starcia Balydesa z Huntem dojdzie 10 lutego, podczas gali UFC 221 w Australii.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.