Mouse Demetrious Johnson

Pieniądze i zarobki w UFC już od dłuższego czasu są dość częstym tematem. Niedawno Luke Rockhold zapowiedział, że nie będzie dalej walczył jeśli nie otrzyma za to lepszych pieniędzy. Ostatecznie Rockhold porozumiał się z UFC, jednak temat zarobków jest cały czas otwarty.

W audycji Submission Radio, mistrz UFC Demetrious Johnson również odniósł się do sytuacji Rockholda i zarobków w UFC.

Myślę, że jedyną osobą, która może przegrywać walki i nadal zarabiać miliony jest Conor McGregor. Wynika to z  jego kontraktu lub czegokolwiek innego. Ale są takie osoby jak Luke Rockhold, które były mistrzami, przegrały i nagle nie zarabiają już tak dobrze jak wcześniej. To jest dość smutne. Podobnie jest  z TJ Dillashawem. W głowie mi się nie mieściło, gdy zobaczyłem, że Sage Northcutt zarabia więcej niż były mistrz. Nie zrozumcie mnie źle, ale w tym biznesie chodzi przecież o pieniądze. Tu w 110 procentach chodzi o pieniądze.  Gdyby nie było pieniędzy w tym biznesie, na pewno bym nie walczył. Pracowałbym w klubie, trenował i spędzał świetnie czas, ale nie zmuszałbym swojego serca do 185 uderzeń na minutę, nie myślałbym o tym, żeby na 110 procent być zdrowym i w formie, nie dbałbym o dietę, nie rezygnowałbym z alkoholu i wszystkiego innego.

Sam Johnson stwierdził, że jest zadowolony ze swojego kontraktu i zarobków, ale powiedział również, że:

Zawodnicy chcą większych pieniędzy ponieważ wiedzą, jak krótki czas mają na to żeby zarobić. Ja mam teraz trzydzieści lat. Walczę dla UFC od roku 2011. Pięć lat walk dla UFC z tego cztery lata bycia mistrzem i nie mogę przejść na emeryturę. Spójrzcie na graczy NFL. Gdybym był zawodnikiem NFL i przez cztery lata wygrywał mistrzostwo, gwarantuję wam, że mógłbym już być na emeryturze. Chcemy zarabiać więcej, żeby ostatecznie móc kiedyś przejść na emeryturę.

15 KOMENTARZE

  1. Jeff

    185 uderzeń na minutę… Zazdroszczę pikawy.

    Ja na 190bpm biegałem rozmawiając na luzie. 207bpm zanotowałem kiedyś na finiszu dychy, bez wyrzygu. Po 5 minutach poszedłem na browarka 🙂

  2. MysticBęben

    Ja na 190bpm biegałem rozmawiając na luzie. 207bpm zanotowałem kiedyś na finiszu dychy, bez wyrzygu. Po 5 minutach poszedłem na browarka 🙂

    Chyba Wolverine jesteś 😀

  3. Ale hejterzy dalej pretensje do zawodników, że szukają "money-fightów" i próbują siebie jakoś ciekawie zareklamować, sprzedać.
    Taki biznes, jedyne co zawodnicy mogą zrobić, to się dostosować. Nikt nie będzie miał wyrzutów z sumienia z powodu opóźnionej walki o pas, jeśli na horyzoncie jest solidny cash. To zrozumiałe.

  4. Jedna sprawa to małe zarobki, a druga sprawa to jest taka, że część zawodników przepierdala większość hajsu na samochody.

  5. Problem polega na tym, że nigdy nie mógłby zostać zawodnikiem NFL ze swoimi warunkami fizycznymi…Absolutnie nie ma sensu na obecnym etapie porównywać UFC z NBA i NFL.

  6. mądre słowa myszy opisujące smutną rzeczywistość, niestety bycie medialnym opłaca się bardziej niż bycie mistrzem…mysza chyba coś tam strimuje na twichu i pewnie też nie ma świetnych wyników bo nie jest laską z dużymi cyckami ;d

  7. Głupia wypowiedź…Po pierwsze; w którym biznesie nie chodzi o pieniądze ? Wypowiedź na podobnym poziomie błyskotliwości jak "trawa jest zielona".Po drugie; może się czepiam, ale wkurza mnie to już typowe dla sportowców zawyżanie procentów… 110 %, 150 %, 200 %…  100 % to maksimum ty tłuczku !Po trzecie; to oczywiste, że więcej zarabiają zawodnicy którzy przyciągają uwagę niż mistrzowie których nikt nie chce oglądać… Jak sam powiedział swoją złotą myśl: "W tym biznesie chodzi przecież o pieniądze" ! Jeżeli do kogoś chcesz mieć ewentualnie pretensje, to do ludzi o płacących bilety/ppv, bo wolą oglądać show pt. "Czy najebią Kenowi ?" niż 25 minutowe walki o mistrzostwo krasnali ogrodowych, gdzie zazwyczaj próżno szukać skończenia przed czasem, a zawodnicy ruszają się szybko, niczym irytujące muchy, latające jak szalone po całym mieszkaniu ( stąd też nazwa jednej z kategorii).Po czwarte; jak słusznie zauważył jeden z użytkowników: gdzie takiemu krasnalowi do NFL ?Jeżeli tak mu zależy na kasie, to trzeba było zostać piłkarzem nożnym; bo to chyba jedyny sport gdzie mógłby zarobić większe pieniądze, mając tak skromne warunki fizyczne…Na koniec: niech się tak autorytarnie nie wypowiada, że wszyscy walczą tylko dla pieniędzy; bo taki Wanderlei Silva wygląda na gościa, który mógłby to robić za miskę ryżu…PS  Sorry za nadęty ton, ale wkurza mnie kiedy jakiś gościu, gada jakieś banały a i tak znajdzie się kilku, zaślepionych blaskiem zwycięzcy; którzy docenią jego "mądrość"…

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.