Vitor Belfort, który zapowiedział, że walka z Lyoto Machidą podczas UFC 224 w Rio de Janeiro, będzie jego ostatnim starciem w karierze, chce aby ten pojedynek był starciem z przesłaniem.

Jestem w tym sporcie od ponad 20 lat. W tym czasie przebiłem wiele barier i wytyczyłem drogę dla pokolenia sportowców, którzy przyszli po mnie. Jestem jednym z pionierów tego sport i jestem z tego dumny. Nie potrafiłbym wejść po raz ostatni do oktagonu bez jakiegoś przesłania do fanów i tego sportu. Dlatego też wybrałem walkę z moim przyjacielem. Ze sportowcem, którego darzę ogromnym szacunkiem. Z dobrą, rodzinną osobą.

Belfort napisał o tym w mediach społecznościowych i wyjaśnił też o co dokładnie mu chodzi.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tzw. trash talku. MMA to sport. Sport, w którym dzięki ciężkiej pracy ja i inni zawodnicy możemy wspierać nasze rodziny. Znamy się z Lyoto od wielu lat. Znam jego rodzinę. Trenowaliśmy razem. Chciałem aby nasza walka odbyła się w Brazylii, ponieważ to tu właśnie wszystko się zaczęło i teraz przyszedł czas na przekaz dla świata, a tym przekazem jest: szacunek! 12 maja ja i Lyoto wejdziemy do oktagonu jak profesjonaliści i przyjaciele, ale damy z siebie wszystko w klatce. Chcę aby ludzie zrozumieli, że nie musisz być zbirem, żeby zostać fighterem. Żeby zostać zawodnikiem musisz być prawdziwym mężczyzną. Tego właśnie potrzebuje świat. Prawdziwy mężczyzna jest gotów zapłacić cenę, żeby coś zmienić.

 

1 KOMENTARZ

  1. "W tym czasie przebiłem wiele barier[…]"Barierę poziomu teścia u homo sapiens na bank.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.