Anderson Silva, który 10 lutego w Melbourne zmierzy się z Israelem Adesanyą, cieszy się, że w swojej kolejnej walce będzie mógł sprawdzić się z młody i utalentowanym zawodnikiem, ale myśli też o tym, żeby w przyszłości spróbować swoich sił w drugiej walce z Nickiem Diazem.

Myślę, że walka z Nickiem Diazem byłaby świetnym starciem, bardzo interesującym. Po naszym ostatnim boju obaj zostaliśmy przyłapani na dopingu i ostatecznie całość skończyła się bez rozstrzygnięcia. Jest więc tak jakby tej walki nie było. Nick to facet, który ma nazwisko i ma swoją historię w tym sporcie.

Silva w rozmowie dla serwisu Rap 77 przedstawił też swoje spojrzenie na starcia starych legend sportu z młodymi, rodzącymi się gwiazdami.

To czego nie możemy akceptować, to że UFC chce wykorzystywać legendy do promocji młodych zawodników. I tu nie chodzi o to, że mam problem z tym, żeby walczyć z tymi dzieciakami. To nie tak. Chcę tylko, żeby nas szanowano, za to co zrobiliśmy dla budowania tego sportu. UFC chce promować nowe talenty, którym brak charyzmy, na plecach starych gwiazd, które ją mają i potrafią wprawić całą promocję w ruch. Tego właśnie nie potrafią te dzieciaki. Oni wychodzą, dobrze walczą, ale gdy otworzą usta, wygadują tylko głupoty.

2 KOMENTARZE

  1. Ten co promował się odezwał… 13 lat w UFC i nawet się angielskiego nie nauczył…

  2. Mam wrażenie że Anderson było GOATem właśnie jak się nie odzywał 😛 Bo teraz co jego nowa wypowiedź to głupsza.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.