W trakcie długiej i bogatej kariery Alistaira Overeema, jego zawodowa droga nigdy nie przecięła się z drogą Fedora Emelianenko. Przez to też Holender uważa, że Rosjanin nie jest najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej w historii MMA. W rozmowie z FightHub TV, Overeem powiedział:
nie jest najlepszym ciężkim w historii, ponieważ odmówił dwóch walk ze mną w roku 2009 i 2010, gdy byłem mistrzem Strikeforce. Po drugie, nie sprawdził się nigdy w UFC. Uważam, że Fedor miał świetny czas w latach 2002-2005. Później ludzie opowiadali, że przez 10 lat był niepokonany, ale po roku 2005 walczył z samymi kelnerami i dwa razy odmówił walki ze mną.
Overeem dodał, że nie wie do końca jaka motywacja pcha Fedora do dalszego walczenia.
Znam go, ale nie znam bardzo dobrze. Nie wiem czy ludzie, którymi się otacza są z nim szczerzy. Nie wiadomo, czy pieniądze nie są tym co pcha go dalszych walk. Fedor zarabia dobre pieniądze, ale może finanse mu się skończyły. Nie wiemy tego. Jest wiele czynników, które na to wpływają. Mam jednak nadzieję, że to co robi teraz nie zrujnuje jeszcze bardziej jego osiągnięć i jego legendy.
Holender uważa, że każdy zawodnik powinien zastanawiać się nad tym, kiedy należy zakończyć karierę.
Jestem fanem Fedora. Lubię go jako osobę, ale sam odbywam rozmowy z moim zespołem z moimi trenerami o tym, kiedy jest dobry czas na to, by odejść. Kiedy twoje występy zaczynają umniejszać twoje dotychczasowe osiągnięcia, wpływać na twoją karierę. Trzeba sobie zadawać takie pytania i Fedor powinien odbyć taką rozmowę.
Co on pitol O.o W 2008 walczył z Sylvią który był w ścisłym topie, w 2009 z Arlovskim który był wtedy w światowym TOP5. Potem z Rogersem, który wtedy był przekotem z serią wygranych.
Wielu fanów wychowało się na PRIDE, więc darzy Fedora do dziś szacunkiem i sympatią. Zgadzam się jednak z Alim, że cały ten fejm Fedora jest przesadzony. Ciężko nazywać kogoś najlepszym w historii skoro nie zweryfikowało go UFC. Miał swój czas, kiedy był kozakiem, ale ten czas przeminął.
Fedor? Do 10 najlepszych ciężkich w historii by się załapał i to by było na tyle.
No i dobrze powiedział, nigdy nie rozumiałem fenomenu fedora.