Już w sobotę Marcin Tybura stoczy najważniejszą walkę w swojej karierze. Starcie z Andreiem Arlovskim może bowiem mu otworzyć drogę na szczyt wagi ciężkiej w UFC. W rozmowie z mediami, tuż przed zbliżającą się galą, Tybura powiedział, że to dla niego duża szansa.
Przyszedłem do UFC, by stać się najlepszym zawodnikiem na świecie, więc starcia z takimi zawodnikami jak Andrei są dla mnie szansą, by to właśnie pokazać. Ludzie oceniają go na podstawie ostatnich czterech przegranych, ale to były przegrane z zawodnikami z samego szczytu, a ostatnia z Ngannou, który właśnie na ten szczyt zmierza.
Marcin powiedział również, że był zaskoczony tym, iż jest stawiany w roli faworyta pojedynku.
Uważam, że jest on dla mnie trudnym przeciwnikiem. Wiem, że jestem uważany za faworyta w tym starciu, ale to jest dla mnie zaskoczenie. Wierzę, że to starcie może pokazać, że jestem jednym z pretendentów w wadze ciężkiej. Czekałem na taką szansę. Gdy tylko otrzymałem ofertę walki z Arlovskim zgodziłem się od razu.
Tybura na razie jednak nie zastanawia się nad tym, co będzie dalej.
Nie myślę jeszcze o tym, co będzie działo się po walce. Widać, że UFC stara się zestawiać nowych zawodników z legendami jak Arlovski i innymi zawodnikami ze szczytu wagi ciężkiej. Widać, że sporo młodych zawodników będzie się piąć na ten szczyt i chcę być wśród nich. Dzięki tej walce będę mógł to pokazać.
Zapytany o plan na zakończenie walki, Marcin powiedział:
Mam przygotowanych kilka wersji zakończenia walki, natomiast zawsze szukam skończenia przed czasem.
Przeczytałem o Andrzeju, przypomniał mi się Datskik i zmarnowałem godzinę na czytaniu co u tego debila słychać:)
Sercem za Marcinem ale polskie mma(meskie) to tragediaArlovski stary wyjadacz musi wygrac to wygrac 4 porazki z rzedu.Greg nakresli taktyke I bedzie decyzja dla pitbulla,ale jak Tybura wygra to bede w chuj szczesliwy:-D
Serce mówi Tybura ale rozum mówi, że nic z tego nie będzie ani teraz ani później, ufc to nie m1.. niestety.
Wierze w Marcina, że sobie poradzi. Moim zdaniem może dać rade.