Fot: Esther Lin / MMAFighting

Media dzisiaj aż huczą o skandalu, do jakiego Conor McGregor wraz ze swoją ekipą doprowadził w dniu medialnym przed galą UFC 223. Co ciekawe, właśnie dziś mija piąta rocznica debiutu „Notoriousa” w największej organizacji MMA na świecie.

Irlandczyk zadebiutował na gali UFC on Fuel TV 9: Mousasi vs. Latifi, gdzie znokautował Marcusa Brimage’a. W wywiadzie po wygranej nad Amerykaninem The Notorious postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i poprosić Danę White’a o bonus popularnym dzisiaj zawołaniem:

Kariera McGregora od tego czasu nabrała ogromnego rozpędu. Irlandczyk w ciągu kilku lat zdążył zdobyć dwa tytuły mistrzowskie w różnych kategoriach wagowych. W 13 sekund rozprawił się z niedawnym królem dywizji piórkowej Jose Aldo. „Mystic Mac” przekraczał kolejne bariery na konferencjach prasowych, ale też ustanawiał rekordy największej organizacji MMA na świecie. Wypromował swoje nazwisko w świecie sportu na tyle, że doprowadził do super-walki bokserskiej z Floydem Mayweatherem Juniorem.

Dziś Conor odcina kupony od swojej sławy. Podpisał kontrakt reklamowy z Burger Kingiem, który dał mu zastrzyk dodatkowej gotówki, jakiej miał już w nadmiarze po potyczce z Mayweatherem. Wielu sądzi, że to właśnie pieniądze są główną przyczyną aktualnych problemów McGregora. Najpopularniejszy zawodnik MMA na świecie stał się celebrytą, który bryluje w mediach społecznościowych i nie spieszy się do powrotu do oktagonu. Ostatnie ekscesy – w opinii niektórych obserwatorów – mogą oznaczać początek końca kariery Irlandczyka. Jedno jest pewne – o Conorze jeszcze długo będzie głośno.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.