Wygląda na to, że Johny Hendricks, który w swoim ostatnim starciu w karierze został znokautowany przez Paulo Costę na gali UFC 217, nie wytrzymał długo na sportowej emeryturze, którą ogłosił po tej przegranej.

Jak poinformował serwis MMAFighting, Hendricks planuje powrót do walczenia, ale już nie w MMA. Ma bowiem zmierzyć się w starciu na gołe pięści, podczas gali World Bare Knuckle Fighting Federation, która odbędzie się 9 listopada. Rywalem Hendricksa ma być Brennan Ward, który toczył swoje ostatnie boje w organizacji Bellator.

Johny Hendricks zadebiutował w MMA w 2007 roku. Po 2 latach i 5 wygranych walkach dołączył do UFC. „Big Rigg” największe sukcesy święcił w latach 2011-2014. Podczas gali UFC 167 Hendricks zawalczył po raz pierwszy o pas mistrzowski wagi półśredniej UFC, ale poległ po kontrowersyjnej, niejednogłośnej decyzji z Georgesem St-Pierrem. Po tym pojedynku Kanadyjczyk przeszedł na emeryturę, a Hendricks zawalczył z Robbiem Lawlerem o zwakowany pas. Tym razem Johny dopiął swego i został mistrzem UFC, ale już w pierwszej obronie stracił tytuł w rewanżu z Lawlerem. Od tego momentu kariera Hendricks nie układała się już po jego myśli i kolejne porażki doprowadziły do podjęcia decyzji o odejściu z MMA.

2 KOMENTARZE

  1. Troszkę upadek :/ Może jakby poszedł do tej lepszej federacji tzn. Bare Knuckle FC to jeszcze.

  2. Jakim trzeba być matołem żeby skończyć z MMA i iść nakurwiać sie na gołe pięści po ryju w wieku powyżej 30 lat… Ja lubie mma , sporty walki, ale tamto gówno to nie jest sport, nie ma ze sportem nic wspólnego, równie dobrze zróbmy organizacje "STEEL FC" , zawodnicy z dwoma rurami , walka do zgonu żadne tam rundy itp…Koleś ma dzieci a taki matoł

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.