Jimmy Rivera doskonale zaczął pierwszą rundę walki z Thomasem Almeidą. Amerykanin dobrze poruszał się na nogach. Skrócenie dystansu przez Riverę pozwalało mu na trafianie Brazylijczyka, szczególnie prawymi sierpowymi. Jimmy kontrolował oktagon, co chwilę spychając Almeidę do defensywy.
AND ANOTHER ONE! @JimmieRivera135 with the strong right! #UFCLongIsland pic.twitter.com/M8yuorjWPs
— UFC (@ufc) July 23, 2017
Almeida w drugiej rundzie zaczął korzystać ze swojej przewagi warunków fizycznych. Thominha częściej wykorzystywał kopnięcia, kontrolując dystans. Thomas zdołał trafić Riverę potężnym prawym, po którym nogi Amerykanina widocznie się ugięły. Brazylijczyk wysokimi kopnięciami przez całą rundę stwarzał zagrożenie dla swojego rywala.
W trzeciej rundzie Jimmiemu Riverze udało się obalić przeciwnika. Kontrolował on Almeidę w parterze, co chwilę zadając mu ciosy z góry. Brazylijczyk po minucie zdołał wrócić do stójki. Każdy cios Rivery był w stanie znokautować Thomasa – Jimmy praktycznie nie korzystał z ciosów prostych. W każde uderzenie Amerykanin wkładał wiele sił. Po wysokim kopnięciu ze strony Brazylijczyka, Rivera od razu postanowił obalić przeciwnika, jednakże znowu Almeida zdołał szybko wrócić do stójki.
Ostatecznie walkę zwyciężył Jimmy Rivera przez jednogłośną decyzję sędziowską (29-28, 30-26, 30-27).
Idzie po pas.
Rivera dobry kocur, ale Cody by go znokaltowal i to dosc szybko.
Piękna walka.