Per Haljestam, USA TODAY Sports

Kiedy w kwietniu 2017 roku przegrał z Patrickiem Cumminsem, fani obawiali się o przyszłość Jana Błachowicza w największej organizacji MMA na świecie. Polak tymczasem zanotował trzy zwycięstwa z rzędu. Dwie z tych walk zostały nagrodzone bonusami, co świetnie pokazuje, że „Cieszyński Książę” znalazł się w najlepszym momencie swojej wieloletniej kariery w MMA. Nie będę się dzisiaj rozwodzić nad umiejętnościami Janka i tym, jak duże emocje wnosi do oktagonu. Szerzej o tych aspektach pisałem w tym artykule -> Dlaczego Jan Błachowicz zapracował na dozgonny szacunek fanów. Skupmy się na przyszłości w UFC naszego najlepszego półciężkiego.

Pokonany właśnie przez Polaka Jimi Manuwa, okupował 4. miejsce w oficjalnym rankingu Ultimate Fighting Championship. Nie oznacza to, że Błachowicz z automatu zajmie jego miejsce, ale realnie może wspiąć się w okolice szóstej pozycji. A to już jest przedsionek do walk o miano pretendenta do tytułu mistrzowskiego!

Na szczycie dywizji półciężkiej UFC bił się już niemal każdy z każdym, dlatego nawet tylko jedno zwycięstwo może dzielić Janka od walki o pas. Brzmi abstrakcyjnie, ale jest to jak najbardziej realne. Pozostaje pytanie, z kim Polak mógłby się zmierzyć w kolejnej walce.

https://www.instagram.com/p/BfzI-gxFBig/?taken-by=shogunoficial

Jak bumerang wraca temat pojedynku z Mauricio „Shogunem” Ruą, o który podopieczny Roberta Jocza zabiega już od długiego czasu. Dla mnie jest to kapitalne zestawienie. Być może obaj za chwilę zostaną sąsiadami w rankingu, obaj mają też po trzy zwycięstwa z rzędu. Wygrany tego boju zapewne nie dostałby wspomnianej walki o tytuł, ale zdecydowanie umocniłby swoją pozycję w dywizji. Jest jednak pewien problem. „Shogun” miał ostatnio dość poważną kontuzję kolana i nie wiemy, kiedy będzie gotów wrócić do oktagonu. W jego mediach społecznościowych możemy zaobserwować, że nie unika treningów, więc bądźmy dobrej myśli. Pojedynek z legendą – to by było coś.

Jeśli nie Rua, to kto? Jedną z opcji jest Volkan Oezdemir.

Szwajcar, co prawda, powraca po porażce, ale było to w boju o pas mistrzowski, więc mamy specyficzną sytuację. Oezdemir nie podołał Danielowi Cormierowi, ale jego pozycja w wadze półciężkiej jest bardzo mocna. Jego nazwisko znajdziemy na drugim miejscu oficjalnego rankingu UFC.

Jest jednak przeszkoda w finalizacji takiego zestawienia. O ile Volkan jest w pełni zdrów, to trwają rozmowy na temat jego pojedynku z Gloverem Teixeirą. Panowie mieliby się zmierzyć na majowym UFC 224. Jeśli więc Janek nie planuje dłuższej przerwy, musimy wykreślić wspomniane nazwiska z listy potencjalnych kandydatów do walki z Polakiem.

View this post on Instagram

? team Allstars ?

A post shared by Alex The Mauler Gustafsson (@alexthemauler) on

Do mniej realnych opcji możemy też zaliczyć rewanż z Alexandrem Gustafssonem. „The Mauler” czeka na swoją szansę walki o pas i wątpię, że chciałby wchodzić do tej samej rzeki z Błachowiczem, którego pokonał jednogłośnie na punkty we wrześniu 2016 roku. Być może z „braku laku” podejmie wyzwanie – nie możemy tego wykluczyć. Rewanż zapowiadałby się nie mniej intrygująco od potencjalnej potyczki z „Shogunem”.

Wyniki ostatnich walk ułożyły się tak, że jednym z sensownych zestawień byłby rewanż Błachowicza z Ilirem Latifim. Ten drugi ma na koncie dwa wygrane pojedynki z rzędu – w tym z bardzo solidnym Ovince’em St. Preuxem, którego poddał na lutowym UFC on FOX 28. „The Sledgehammer” jest notowany na 5. pozycji rankingu, ale mnie osobiście średnio takie starcie by interesowało. Gdyby Błachowicz nie miał już na koncie szybkiego zwycięstwa ze Szwedem, to zestawienie byłoby naturalne. Teraz Polak miałby niewiele do zyskania.

Wspomniany OSP też jest nieciekawą opcją ze względu na porażkę w ostatniej walce.

Co ciekawe, na wspomnianych wyżej zawodnikach właściwie kończy się lista potencjalnych rywali dla najlepszego polskiego półciężkiego. Misha Cirkunov ma dwie porażki z rzędu, Corey Anderson to samo. Zresztą, ten drugi ma już zaplanowane starcie z Patrickiem Cumminsem. Pozostają więc zawodnicy z nizin rankingów, jak Tyson Pedro czy Gadzhimurad Antigulov.

***

Wszystko sprowadza się do tego, że zestawienie Jana Błachowicza z Mauricio Ruą wydaje się na ten moment idealnym wyjściem. Oby udało się doprowadzić do tej walki.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.