Fot: Esther Lin / MMAFighting

Ronaldo Souza jest rozgoryczony postawą swoich „kolegów po fachu” z dywizji średniej UFC.

„Jacare” w listopadzie miał się zmierzyć z Luke’em Rockholdem w nieoficjalnym eliminatorze do walki o pas mistrzowski, jednak Amerykanin wycofał się z pojedynku z powodu kontuzji kolana. Dla Brazylijczyka nie pozostało wtedy zbyt wiele opcji, dlatego Ultimate Fighting Championship zestawiło go z Timem Boetschem, który wygrał dwie ostatnie walki przez nokauty. „The Barbarian” na pewno nie jest zawodnikiem, którego można lekceważyć, ale niemal każdy zgodzi się, że Souza powinien teraz bić się z kimś ze ścisłej czołówki.

„Jacare” ma swoją teorię, dlaczego sytuacja w wadze średniej jest taka, a nie inna. Brazylijczyk w rozmowie z FOX Sports w ostrych słowach wyraził się na temat swojego niedoszłego rywala, a także obecnego mistrza. Souza twierdzi, że Rockhold boi się z nim walczyć:

Chciałem być aktywny. Wyczekiwałem walki z Luke’em Rockholdem, ale okazało się, że doznał kontuzji, a teraz widzę go w mediach społecznościowych jak trenuje i robi inne rzeczy, więc myślę, że po prostu ucieka. Cieszę się, że Tim Boetsch zaakceptował pojedynek, dzięki czemu mogę być wciąż aktywny.

Souza nie jest osobą, która ma w zwyczaju kopać leżącego i na początku było mu bardzo przykro z powodu kontuzji Rockholda. Brazylijczyk jednak zmienił zdanie odnośnie niedoszłego rywala po tym, jak nie tylko pokazał w internecie, że może trenować, to nie dość tego, w tym czasie, wyzwał na grapplingowy pojedynek Jona Jonesa:

Początkowo mu współczułem z powodu kontuzji, ze względu na którą nie mógł ze mną zawalczyć. Postawiłem się na jego miejscu i było mi przykro. Ale niedługo potem, gdy zobaczyłem, jak trenuje, a zwłaszcza wtedy, gdy wyzwał Jona Jonesa do walki grapplingowej – o czym wszyscy wiemy, że jak masz kontuzję, nie możesz trenować parteru – to zmieniło mój punkt widzenia i to, co o nim myślę.

Wszystko wskazuje na to, że on unika pojedynku ze mną i się mnie boi.

Souza jest także rozwścieczony postawą aktualnego mistrza dywizji średniej, Michaela Bispinga. Anglik szuka pojedynków, w których mógłby zarobić wielkie pieniądze, a unika starć z naturalnymi pretendentami. Mówiło się o potencjalnych bojach z Georgesem St-Pierre’em czy mistrzem niższej kategorii Tyronem Woodleyem. „The Count” w pierwszej obronie tytułu zmierzył się z 46-letnim Danem Hendersonem, mimo że na horyzoncie były zestawienia z wyżej od niego notowanymi rywalami. Ronaldo bardzo krytycznie ocenia postawę mistrza:

Chcę walczyć z najlepszymi. Zawsze tego chciałem, ale Michael Bisping… Bisping to katastrofa. On nie chce się bić z pretendentami. On nie chce walczyć.

On chce się bić tylko dla pieniędzy. Nie szanuje fanów. Nie szanuje zawodników. Obchodzą go tylko pieniądze. Dla mnie on jest katastrofą dla tej dywizji.

1 KOMENTARZ

  1. Souza , JDS , Maia , RDA to normalne Brazole a tyle się na nich gada jako ogól. A idiotów jest tylko dwóch. Aldo i Werdum.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.