Francis Ngannou, który niedawno przeniósł się na stałem do USA, systematycznie pnie się w górę wagi ciężkiej UFC. Jego celem jest oczywiście mistrzowski pas, ale najpierw chciałby się zmierzyć z Cainem Velasquezem. W programie The MMA Hour, Ngannou powiedział:

Przeniosłem się do Las Vegas, by być gotowym na każde wyzwanie. Jestem na piątym miejscu w rankingu wagi ciężkiej i teraz zapewne mógłbym walczyć z każdym. Wyzwałem na pojedynek Velasqueza, ale on jest kontuzjowany. Chciałbym jednak z nim się zmierzyć, a potem dostać szansę walki o pas.

Ngannou został zapytany również o swoje spojrzenie na ostatnią walkę mistrzowską w wadze ciężkiej UFC pomiędzy Stipe Miocicem i Juniorem dos Santosem.

To był dobry występ, ale nie zrobił na mnie wrażenia. Do tego trzeba czegoś więcej. Większe wrażenie robił jednak na mnie zawsze Cain Velasquez. Uważam, że to on jest najlepszym zawodnikiem wagi ciężkiej i stąd moja chęć do zmierzenie się z nim.

 

5 KOMENTARZE

  1. Cain mimo że już zniszczony, powinien walczyć o pas. Miocic nigdy nie będzie mistrzem, jeśli nie pokona Caina. A Ngannou dla Dos Santosa, albo Aliego.

  2. i think fuckin STIOPIC will fuckin wreck him. Jak mozna niedoceniac Stipe po tym co on wyprawia jeszcze jedna obrona i facet będzie GOATEM ciężkiej tuż za Fiedziom a i tak czuje, że ta bestia z Cleveland ogarnie jeszcze pare dobrych obron gość jest niesamowity i chyba najmocniejsze ręce w mma

  3. stipe > cain w swoim prime i nie ma chyba żadnych wątpliwości patrzcie na rozkład jazdy i sposoby zakończenia walki jakoś cain przehajpowany typ na maxa

  4. Cain wróci najwcześniej na późną jesień i bez sensu gdyby Ngannou miał czekać na niego pół roku, a i tak pewnie na tydzień przed walką   Cain by wypadł z powodu kolejnej kontuzji.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.