IMG_2847Dzisiejszymi gośćmi programu „Puncher” byli Andrzej Janisz, Jan Błachowicz i Damian Stasiak. Głównym tematem rozmowy było UFC w Zagrzebiu, ale też FEN 12, o którym mówił Paweł Jóźwiak dzięki połączeniu telefonicznemu.

Blachowicz

Jan Błachowicz:

Presja pojawiła się po ważeniu. Kiedy przestałem myśleć i robieniu wagi, przyszły myśli, że może skończyć się coś, co robiłem całe życie. Na szczęście dawało mi to też dużego kopa.

Założeń taktycznych zrobiłem może z 30 proc.

Postawiliśmy na boks i obalenia w tej walce. Czułem, że trafiam go mocniej niż on mnie.

Wiedziałem, że Igor będzie świetnie przygotowany do tej walki. Przypuszczałem, że to będzie najlepszy Igor w karierze.

Wydaje mi się, że walka się podobała, a to jest najważniejsze.

Cały czas będę powtarzał, że byłem zajechany w poprzednich walkach. Przez to nie miałem paliwa i przed pojedynkiem i w samym starciu.

Jeszcze nie czuję się tak, jak bym chciał, ale jest dużo lepiej.

Jakakolwiek motywacja jest lepsza niż żadna. Ja do walki z Coreyem Andersonem walczyłem bez żadnych emocji i to skończyło się fatalnie.

Dlatego 30 proc., bo walczy się tak, jak przeciwnik pozwala, a poza tym nie wykonałem kilku akcji, które były szykowane na Chorwację.

Napisaliśmy do Joe Silvy po walce. Odpowiedział, że walka mu się podobała, a teraz czekamy na kolejne wyzwania.

Tybura miał parę na przewalczenie kolejnych rund. Zaczął zbyt wolno.

Było słychać naszych kibiców bardzo mocno, ale też dobrze, że Chorwaci byli głośni. Najbardziej nie lubię walczyć przy ciszy na trybunach.

Nawet, kiedy jest głośno na hali, to słychać narożniki.

stasiak-damian

Damian Stasiak:

Cieszę się, że wygrałem w taki sposób. Zakładaliśmy, że walka potrwa dużo dłużej.

Mój przeciwnik prowokował mnie przez cały tydzień.

Gdybym przegrał, to bym stracił kontrakt. Starałem się o tym zapomnieć. Stres przyszedł, kiedy jechaliśmy na arenę, ale już po rozgrzewce w szatni czułem, że jestem naprawdę mocny i mogę zrobić wszystko. Zostawiłem stres w szatni.

Żeby mieć tę stabilność, o której mówią Andrzej Janisz i Jan Błachowicz, trzeba mieć poczucie przepracowanego obozu.

Mówiłem, że wykonałem plan w stu procentach, bo miałem przygotować Filipa pod sprowadzenie, a potem poddać. Udało się sprowadzić już w pierwszej akcji, a poddać w drugiej, dlatego wszystko poszło zgodnie z planem, a nawet lepiej.

W maju wylatuję do Tajlandii, aby szkolić moją stójkę.

Przeszedłem na dobre do MMA.

Foto: Paweł Najmowicz

Foto: Paweł Najmowicz

Andrzej Janisz:

Jeśli zawodnicy patrzą na walkę jako na „być albo nie być”, to nie może tak wyglądać.

Sport polega na tym, że jeden przegrywa, a drugi wygrywa, dlatego liczy się też to, jak wygląda sama walka.

Potrzebna jest stabilizacja, czyli robienie tego, co się sprawdza. Wydaje mi się, że wtedy zawodnik nie myśli o tym wszystkim spoza pojedynku, tylko może skupić się na rywalu i cieszyć starciem.

Myślenie „być albo nie być” ma raczej motywację negatywną.

Marcin zapłacił frycowe za debiut w UFC.

Podobają mi się zestawienia na FEN-ie, poziom sportowy i show. Na tych galach jest wszystko, na co czeka fan.

Paweł Jóźwiak o zmianach w kontraktach FEN-u

Paweł Jóźwiak:

Rywalem Michała Michalskiego na FEN 12 będzie Davy Gallon.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.